Skrajnie antyimigrancka i prorosyjska partia Alternative fur Deutschland padła ofiarą trollingu w tygodniu poprzedzającym wybory do Bundestagu. Żartownisie podający się za firmę kurierską udali, że podejmą się dystrybucji ulotek partii, a następnie na dwa dni przed wyborami odesłali je do biur AfD.

AfD uważa, że „oszukańcza operacja” została najpewniej przeprowadzona przez członków berlińskiej grupy artystycznej o nazwie "Centrum Politycznego Piękna".

- Ulotki są teraz bezużyteczne dla naszej kampanii - oświadczył jeden z przewodniczących AfD Tino Chrupalla.

- To jest właśnie cel tych, którzy stoją za tą operacją… Próbują celowo zaszkodzić AfD w wyborach - dodał.

AfD jest pariasem na niemieckiej scenie politycznej. W 2017 roku AfD po raz pierwszy udało się wejść do Bundestagu, wykorzystując silne nastroje antyimigranckie.

Wówczas istotnie przedłużyło się przygotowywanie imiennych foteli dla posłów, ponieważ deputowani pozostałych partii nie chcieli siedzieć obok polityków Afd. Posłowie innych partii oskarżają AfD o poglądy rasistowskie, czemu sama partia zaprzecza.

Oprócz poglądów antyimigranckich, AfD otwarcie sympatyzuje także z Rosją.

Jeden z liderów AfD Alexander Gauland powiedział w tym roku, że pakt Ribbentrop-Mołotow był słuszną decyzją Stalina. Winę ponosi zaś Polska, która nie chciała przyjąć wojsk sowieckich na swoje terytorium - więcej czytaj tutaj.

- Musimy wyciągnąć wnioski z historii, bo wzajemny szacunek i działanie bez moralnych presji są podstawą do konstruktywnych rozmów. A konstruktywne rozmowy ze sobą są podstawą pokoju. Rosja należy do Europy i tylko razem z Rosją możemy budować pokojową przyszłość… - mówił z kolei wymieniony wyżej Chrupalla.

Jednocześnie agresywnie zaatakował niemiecką partię Zielonych mówiąc: „To jest partia absolutnie antyrosyjska, to trzeba powiedzieć. Kiedyś nazwałem ich podżegaczami wojennymi i tacy są!” - więcej czytaj tutaj.

jkg/rp