Do dnia dzisiejszego nie został podpisany traktat pokojowy pomiędzy Rosją i Japonią po II Wojnie Światowej, czego przyczyną jest spór o Wyspy Kurylskie, które zostały zajęte przez ZSRR w 1945 roku. Japońska ludność tych wysp licząca przed wojną 17 tysięcy osób została w latach 1947-1949 wysiedlona do Japonii.

Japońskie ministerstwo spraw zagranicznych w dorocznym raporcie dyplomatycznym opublikowanym 22 kwietnia wyspy nazywane przez Rosję jako Południowe Kuryle, określono mianem japońskich "terytoriów północnych". Takiego sformułowania – jak zauważył CNN - Tokio użyło po raz pierwszy od dwóch dekad.

Kolejnym problemem Moskwy jest to, że Japonia od początku rosyjskiej agresji na Ukrainie jest temu przeciwna, co potwierdził też premier Japonii Fumio Kishida, który we wtorkowej rozmowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim zadeklarował przekazanie Ukrainie pomocy humanitarnej, m.in. żywności i leków.

Także we wtorek „sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział, że Japonia weźmie udział w czerwcowym szczycie NATO w Madrycie” – czytamy na polsatnews.pl.

Na początku kwietnia natomiast Japonia wydaliła ośmioro pracowników rosyjskiej ambasady w Tokio.

W ubiegłym tygodniu marynarki wojenne Japonii i USA zakończyły wspólne ćwiczenia na Morzu Wschodniochińskim i Filipińskim. W kwietniu z kolei amerykański okręt wojskowy Abraham Lincoln brał udział w podobnych manewrach na Morzu Japońskim.

W odniesieniu do Japonii z groźbami wystąpił wiceminister spraw zagranicznych Rosji Igor Morgułow.

Jeśli Tokio będzie rozwijać współpracę wojskową ze Stanami Zjednoczonymi podejmiemy kroki odwetowe” – powiedział.

"Postrzegamy tego rodzaju inicjatywy jako zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego państwa. Jeżeli skala japońsko-amerykańskich przedsięwzięć militarnych będzie się zwiększać, podejmiemy kroki odwetowe w celu wzmocnienia zdolności obronnych Rosji" - stwierdził Morgunow.

Do gróźb Rosji odniósł się profesor nauk politycznych z filii amerykańskiej uczelni Temple University w Tokio, James D.J. Brown.

"Japonia i USA nie prowadzą żadnych niestandardowych działań, które mogłyby uzasadniać tego rodzaju reakcję" – powiedział ekspert.

Jak z kolei ocenił CNN „oświadczenie rosyjskiego resortu dyplomacji miało związek z długoletnim sporem obu państw o Wyspy Kurylskie, zacieśnieniem współpracy Japonii z NATO i ostatnimi działaniami rządu w Tokio wobec Ukrainy” - czytamy.

 

mp/pap/cnn/polsatnews.pl