W rozmowie z gazetą „Izwiestia” szef rosyjskiego resortu finansów Anton Siluanow oświadczył, że jego kraj podejmie kroki prawne, „jeśli Zachód spróbuje zmusić ją do niewywiązania się ze swojego długu państwowego”.
- „Zaprezentujemy w sądzie rachunki potwierdzające nasze starania o zapłatę zarówno w walucie obcej, jak i w rublach. Nie będzie to łatwy proces. Będziemy musieli bardzo aktywnie udowodnić nasze racje pomimo wszystkich trudności”
- powiedział rosyjski minister.
Po rozpoczęciu przez Rosję wojny na Ukrainie i nałożeniu przez Zachód sankcji na Moskwę, kraj ten stanął w obliczu bankructwa. W związku z zamrożeniem rosyjskich aktywów władze chcą spłacać międzynarodowe obligacje w rublach, a nie w dolarach amerykańskich. W sobotę agencja S&P obniżyła ratingi Rosji w obcych walutach do „selektywnej niewypłacalności”.
- „Putin przekroczył Rubikon napadając na Ukrainę. Rosja będzie niewypłacalna przez nawet dziesięć lat. To oznacza brak dostępu do międzynarodowych rynków kapitałowych, wysokie koszty kredytu nawet od Chińczyków, brak inwestycji, brak wzrostu, niski poziom życia. To straszna perspektywa dla Rosji i Rosjan”
- powiedział w rozmowie z Bloombergiem Tim Ash, strateg Bluebay Asset Management.
Wciąż jednak rosyjską gospodarkę przed spektakularnym upadkiem ratują miliardy dolarów z eksportu ropy i gazu.
kak/CNN, DoRzeczy.pl, rp.pl