Portal Fronda.pl: Panie profesorze, pewna część analityków jest zdania, że gdyby USA w połowie lat 90 .XX wieku nie rozszerzyło paktu NATO o kraje Europy Wschodniej, to sama Rosja zachowywałaby się pokojowo i nie nękałaby sąsiadujących krajów, jak na przykład Ukrainy czy Gruzji. Natomiast relacje między Waszyngtonem a Moskwą byłyby spokojne. Taką opinię prezentuje m.in. Hal Brands.
Prof. Romuald Szeremietiew: To jest piramidalna bzdura. Czyli można powiedzieć tak, że gdyby w kurniku, w którym siedzą kury wyjęto drzwi i każdy mógł wejść, to lisy na pewno by tam nie przyszły. Polska starała się o członkostwo w NATO między innymi dlatego, że nie pozostawiało wątpliwości, iż gdy Rosja się wzmocni, to ona tutaj wróci. Stąd uważano, że trzeba wykorzystać moment, który pozwoli na budowę systemu uniemożliwiającego Rosji powrót. Niech tacy analitycy powiedzą Gruzinom, żeby się nie starali o wejście do NATO. To jest bzdura.
Oglądałem też taki wywiad z Putinem z 1991 roku, gdzie on wyraźnie mówi, jakie są cele Rosji. Mianowicie, że on chce przywrócenia granic imperium rosyjskiego z 1914 roku.
Ależ tak. To trzeba po prostu obejrzeć, poczytać, zobaczyć, co mówią stratedzy Rosji. Geostratedzy i politycy. O czym myślą elity rosyjskie. Dlatego, żeby tu żadnych wątpliwości nie mieć.
Rosja i Rosjanie widzą swoją egzystencję jako przynależących do imperium. Chcą to imperium mieć i szczycić się, że są obywatelami takiego imperium. No i Rosja robi wszystko, żeby pozycję imperialną znowu odbudować.
Zanim doszło do rozbiorów, to istniała taka teoria, którą elity ówczesnej Rzeczypospolitej propagowały. Mianowicie, że to bardzo dobrze, że Polska nie ma silnej armii. Dlaczego? Dlatego, że wszyscy sąsiedzi wiedzą i w związku z tym, jeśli Polska nie ma tej armii, to im nie będzie zagrażać. A skoro tak jest, to Polskę też zostawią w spokoju.
Polityka, którą prowadzi obecnie Rosja jest taka, że próbuje uzasadniać swoje prawa do posiadania strefy wpływów poprzez wymogi stabilizacji i międzynarodowego pokoju i to ma legitymizować jej agresywną politykę, co również stwarza zagrożenie dla Polski. Rosja używa sztucznego i wymyślonego przez swoich ideologów i rosyjską politykę imperialną terminu „rusofobia”, którym chce legitymizować i legitymizuje w jakimś stopniu agresywną politykę Federacji Rosyjskiej i delegitymizuje opór wobec niej.
Trzeba przede wszystkim zdać sobie sprawę z tego, co to jest Rosja i jakie to jest państwo i jak ono wyobraża sobie swoją egzystencję. Otóż proszę zwrócić uwagę, że Rosjanie nie skupiają się na tym, żeby możliwie najlepiej zagospodarować to, co mają. Oni starają się zyskać coś na zewnątrz, żeby powiększyć swoje terytorium. Tak, aby uzyskać zasilanie w ten sposób.
Jeżeli w naszym kręgu cywilizacyjnym istota rzeczy polega na zagospodarowaniu tego, co się posiada, to w kręgu cywilizacyjnym, w którym jest Rosja, istotą rozwoju jest podbój i powiększanie swojego obszaru. Tak, żeby mieć zyski z tego rodzaju działalności. Tak było, jest i pewnie będzie. Niestety Rosja swojej natury nie zmieni. To jest dokładnie tak, jakby oczekiwać, że wilk zmieni swoją naturę i nie będzie napadał.