Premier Armenii Nikol Paszynian poinformował, że postsowiecka Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym wyśle do Kazachstanu "siły pokojowe". Siły "pokojowe" mają na celu ustabilizowanie sytuacji w kraju po masowych protestach w związku z podwyżkami cen gazu.

Paszynian poinformował, że wysłanie odbędzie się na prośbę prezydenta Kazachstanu Kasyma-Żomarta Tokajewa "wobec zagrożenia bezpieczeństwa narodowego i suwerenności republiki Kazachstanu spowodowanych, między innymi, przez ingerencję zewnętrzną".

Tokajew wcześniej apelował już o taką pomoc. W skład OUBZ wchodzą Rosja, Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.

Rosyjska agencja informacyjna Sputnik poinformowała, że do Kazachstanu zostali już wysłani rosyjscy spadochroniarze, a także żołnierze z Białorusi, Tadżykistanu, Armenii i Kirgistanu. Ich celem będzie "ochrona obiektów rządowych i wojskowych" oraz "wsparcie sił porządkowych".

W całym kraju trwają ogromne protesty wywołane dużymi podwyżkami cen gazu i paliwa. Do protestujących przyłączają się siły bezpieczeństwa Kazachstanu, wysłane do tłumienia demonstracji. Demonstranci domagają się m. in. wycofania się z życia politycznego byłego wieloletniego przywódcy Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, a następnie prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa. Nazarbajew oficjalnie zrzekł się władzy, jednak w dalszym ciągu rządzi krajem "z tylnego siedzenia".

 

Zamieszki mają obecnie bardzo brutalny charakter. Poza ofiarami cywilnymi, w trakcie zamieszek zginęło 12 funkcjonariuszy kazachskich sił bezpieczeństwa, a ponad 300 zostało rannych. Jak donoszą kazachskie media, znaleziono zdekapitowane zwłoki jednego z funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.

jkg/biełsat