Fronda.pl: Niebawem, 27 stycznia w Polsce mają odbyć się obrady Knesetu.
Witold Waszczykowski*: Nie wiem, na ile to spotkanie można nazwać obradami Knesetu. Czy nie jest to raczej wizyta parlamentarzystów i polityków izraelskich w związku z 69. rocznicą wyzwolenia obozu w Auschwitz? Nie słyszałem, aby miały to być formalne obrady Knesetu, ale po prostu wizyta związana z tymi uroczystościami.
Medialne doniesienia na temat tej wizyty są dość skąpe, pojawia się w nich jednak sformułowanie „obrady”. Rafał Gawroński, prezes Stowarzyszenia Ziemiańskiego w Polsce, w oświadczeniu wysłanym do Prokuratora Generalnego – Andrzeja Seremeta zauważa, że wizyta ta może nosić znamiona naruszenia podstawowych zasad suwerenności Rzeczpospolitej. Czy Pan podziela taką opinię?
Nie obawiałbym się takiej wizyty czy uroczystego spotkania w Polsce. Co więcej, wolałbym aby ta wizyta miała jeszcze szerszy aspekt. Chciałbym, aby wizyta izraelskich polityków nie dotyczyła tylko krótkiego, kilkugodzinnego pobytu w Auschwitz, ale aby odwiedzili oni także inne miasta, na przykład Warszawę, zobaczyli jak wygląda dzisiejsza Polska i wykorzystali tę wizytę do omówienia wszelkich relacji polsko-izrealskich. Do tej pory mamy taki problem, że do Auschwitz co roku przybywają liczne grupy Izraelczyków, w tym bardzo dużo młodzieży, ale to są wizyty w Auschwitz, a nie w Polsce. Boję się, że po tych wizytach dzisiejsze pokolenie Izraelczyków wciąż ma fałszywy obraz Polski. Nasze relacje, ze względu na historię, są bardzo skomplikowane. Chciałbym, aby te wizyty w Auschwitz przekładały się także na kontakty z dzisiejszą Polską, nie tylko klasą polityczną, ale ludźmi gospodarki, kultury, młodzieżą. Chciałbym, aby przy okazji tych wizyt zmieniać relacje, a także spojrzenie na historię naszych relacji.
To, na co zwraca Pan uwagę, jest z pewnością bardzo ważne, ale czy aby nastąpiła ta zmiana, nie potrzeba spotkań obustronnych, także z przedstawicielami Polski?
Oczywiście tak! I o to właśnie od wielu lat zabiegaliśmy, na przykład kiedy pracowałem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Rozmawiałem ze stroną izraelską o różnego rodzaju relacjach polsko-izraelskich, między innymi o tych wizytach w Auschwitz. Zwracałem uwagę na to, że jesteśmy zainteresowani rozwojem naszych relacji nie tylko poprzez ułatwianie wycieczek do Auschwitz, ale także tym, aby w programie takich przyjazdów znalazły się spotkania z Polakami. Jeśli przyjeżdża młodzież izraelska, to niech spotka się także ze swoimi rówieśnikami w Warszawie, Krakowie czy innym mieście. Jeśli przyjeżdżają izraelscy politycy, to niech spotkają się z politykami z Polski. Niestety, są pewne problemy na tym polu. Strona izraelska od lat unika takich szerszych spotkań przy okazji tych wizyt, oczywiście pomijam tu normalne relacje polityczne. My jako politycy staramy się także uczestniczyć w tych uroczystościach. Zapewne również 27 stycznia jakaś grupa polskich polityków z grupy bilateralnej polsko-izraelskiej wybierze się do Oświęcimia. Będziemy tam jedynie towarzyszyć, natomiast brakuje takiego spotkania formalnego.
Czyli nie widzi Pan słuszności w obawach, że wizyta mogłaby w jakiś sposób naruszać suwerenność Polski?
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że my również mamy w wielu punktach na świecie rozsiane miejsca pamięci, gdzie Polacy byli mordowani albo walczyli. Jeździmy w te miejsca na różne uroczystości rocznicowe, organizujemy je samodzielnie, wymieniając choćby Katyń czy Monte Cassino. Pojawienie się w tych miejscach licznych grup polskich polityków nie jest żadnym zagrożeniem suwerenności dla państw, które przyjmują takie wizyty. W tym samym duchu również inne państwa, jeśli uważają, że są jakieś miejsca pamięci godne upamiętnienia na terenie Polski, mają prawo taką uroczystość przeprowadzić. Najlepiej byłoby oczywiście, gdyby taka uroczystość była powiązana ze spotkaniem z polską społecznością.
Rozm. MBW
*Witold Waszczykowski - polski historyk, dyplomata, były wiceminister spraw zagranicznych, od 2008 do 2010 zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, poseł na Sejm VII kadencji.