Dekapitację figury odkryto w poniedziałek. Wcześniej 8000 osób podpisało petycję prosząc diecezję o usunięcie „pogańskiej rzeźby”. Esther Strauss, która zaprojektowała takie obsceniczne przedstawienie Maryi, oburzona „wandalizmem” stwierdziła, że „wciąż istnieją ludzie, którzy kwestionują prawo kobiet do ich własnego ciała”. Z kolei Theresa Limberger, rzeźbiarka, która wykonała figurkę, przyznała, że celowo przedstawiła ją w sposób sprzeczny z wiarą katolicką i oskarżyła Kościół o „nietolerancję, zacofanie i brak oświecenia”.
Kard. Müller podkreślił rolę sztuki we wzmacnianiu wiary widza, a także w prowadzeniu go ku Chrystusowi, a nie ku niemoralności. Według hierarchy sztuka sakralna powinna „wyrażać nieskończone piękno Boga w dziełach ludzkich”. Nie powinna skłaniać widza do fantazji erotycznych, ale zachowywać skromność. Stąd nawet w przedstawieniu upokorzenia Chrystusa obnażonego na krzyżu dbano o to, by nasz Pan „nie stał się obiektem fantazji erotycznych”, ale by taka sztuka mówiła o cierpieniu jakie poniósł z miłości do ludzi.
„Krytyce zamienienia sztuki chrześcijańskiej jako środka pobożności w reklamę ideologii feministycznej z naruszeniem poczucia wstydu nie można przeciwstawiać pseudooświeceniowych oskarżeń o pruderię czy pseudoteologicznych oskarżeń o ultrakonserwatywne postawy” – napisał kard. Müller.
Niemiecki hierarcha zauważył, że „św. Łukasz, pierwszy malarz ikony maryjnej (...) nie ukazuje procesu narodzin w jego fizjologicznym następstwie, a jedynie opowiada o nim z szacunkiem”. Jeśli natomiast „obrazowe przedstawienie narodzin Jezusa obraża wierzących i powoduje podział w Kościele (na samozwańczych postępowców i obrażanych konserwatystów), to cel takiej sztuki chrześcijańskiej, a w szczególności sakralnej, jest chybiony”.
Kard. Müller podsumował swój komentarz cytując p. 122 Konstytucji o liturgii świętej: „Kościół słusznie uważał się jakby za arbitra w sprawach sztuki, osądzając, które z dzieł artystów zgadzają się z wiarą, pobożnością i tradycyjnymi zasadami oraz nadają się do użytku sakralnego”.