Przykładem jest zażalenie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, które początkowo przydzielono sędzi Agnieszce Brygidyr-Dorosz, ale po powtórnym losowaniu trafiło do sędzi Anny Zdziarskiej. Rzecznik Sądu Apelacyjnego, sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, tłumaczyła, że „omylne skierowanie do losowania” wynikało z błędnego oznaczenia kategorii spraw.
Sędzia Przemysław Radzik określił te działania jako nielegalną ingerencję w urządzenia ewidencyjne sądu.
„W oparciu o anonimowe ustalenia, dokonano bezprawnej ingerencji w system losowania, wprowadzając kategorię, która formalnie nie istnieje. To pozwoliło na manipulacje składem orzekającym w wybranych sprawach” – powiedział Radzik.
Podkreślił, że takie działania są sprzeczne z zasadą losowości przydziału spraw, która ma zapobiegać jakiejkolwiek ingerencji w skład sędziowski.
Jak czytamy, nowe fakty wskazują, że ingerencja w system losowania była uzgodniona z pracownikami Ministerstwa Sprawiedliwości. Z pisma Sądu Apelacyjnego w Warszawie wynika, że „rozwiązanie wypracowano podczas spotkań online z zespołem SLPS Ministerstwa Sprawiedliwości w sierpniu 2024 roku”.
Sędzia Radzik zapytał, kto wprowadził te zmiany, na czyje polecenie działał oraz dlaczego sędziów nie poinformowano o zmianach.
Manipulacje w systemie losowania spraw budzą poważne wątpliwości co do prawidłowości funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro skomentował sprawę następująco:
„To ordynarna manipulacja, która ma na celu uzyskanie korzystnych dla władzy rozstrzygnięć sądowych”.
W obliczu rosnących wątpliwości, prezes Sądu Apelacyjnego, sędzia Dorota Markiewicz, została wezwana do ujawnienia wszystkich szczegółów związanych z ingerencją w system.