Roman Giertych opublikował na serwisie X wpis, w którym zarzucił Krzysztofowi Stanowskiemu czerpanie korzyści finansowych ze współpracy z Orlenem. Zasugerował, że dziennikarz był "pracownikiem byłego wójta Pcimia", czyli Daniela Obajtka, i otrzymywał z Orlenu wynagrodzenie rzędu 490 tysięcy złotych rocznie.
– "Cożeś Pan takiego dla Orlenu robił, bo ciekaw jestem, jak Obajtek z Pana korzystał? Znasz się Pan na rafinowaniu?" – pytał ironicznie Giertych.
Krzysztof Stanowski szybko zareagował, przypominając Giertychowi podstawowe zasady reklamy i sponsoringu w mediach.
– "Firmy kupują reklamy w mediach. Sponsoring opakowuje się reklamami, bo inaczej nikt się o nim nie dowie" – tłumaczył dziennikarz, wskazując, że Orlen, jako sponsor wielu dyscyplin sportowych, inwestował w reklamę również w jego serwisach sportowych.
Stanowski, znany z ciętego języka, porównał zarzuty Giertycha do absurdalnego scenariusza, w którym Dorota Schnepf miałaby być pracownicą firmy produkującej środki na wzdęcia tylko dlatego, że reklamy takich produktów pojawiają się w TVP.
Dziennikarz odniósł się także do aktywności internetowej zwolenników Giertycha, nazywając ich "sekciarzami".
– "Postarajcie się grupować w małe oddziały, żeby w każdym był chociaż jeden bystrzejszy. Póki co słabo to idzie" – napisał Stanowski, dodając, że jego atakujący powinni bardziej skupiać się na odpowiedziach, a nie na wyciąganiu błędnych wniosków.
W odpowiedzi na zarzuty dotyczące wynagrodzenia, Stanowski zaznaczył, że nie może ujawniać kwot ze względu na tajemnicę handlową. Wyraził jednak nadzieję, że przyszłe dyskusje będą prowadzone w bardziej merytoryczny sposób.
– "Proszę przekazać swojemu przydupasowi, że wiedzę powinien czerpać nie z pytań, które sam zadaje, tylko z odpowiedzi, które na te pytania dostaje" – dodał, odnosząc się do jednej z osób blisko współpracujących z Giertychem.
Po kolejnej zaczepce Giertycha, Stanowski odparł:
- "Panie Romanie, niesłusznie posądziłem pana, że może pan nie wiedzieć, czym są reklamy w mediach. Musi pan to wiedzieć, skoro za pieniądze ministerstwa edukacji wykupywał pan reklamy... siebie", załączając tekst "Rzeczpospolitej", w którym czytamy, że Roman Giertych miał wydać z funduszy MEN środki na promocję samego siebie.
Panie Romanie, nieprawdopodobna jest ta pana kariera, biorąc pod uwagę, że nawet nie rozumie pan, iż firmy kupują reklamy w mediach. I że każdy sponsoring opakowuje się reklamami, bo w przeciwnym razie nikt się o tym sponsoringu nie dowie. Dlatego Orlen, jako sponsor ekstraklasy…
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) January 6, 2025
Panie Romanie, niesłusznie posądziłem pana, że może pan nie wiedzieć, czym są reklamy w mediach. Musi pan to wiedzieć, skoro za pieniądze ministerstwa edukacji wykupywał pan reklamy... siebie. pic.twitter.com/mAONCLXlh8
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) January 6, 2025