Publicysta PCh24 przywołuje za pośrednictwem mediów społecznościowych doniesienia z Rzymu, wedle których kard. Pizzaballa jest jednym z głównych papabili, z którym chcą obecnie rozmawiać zarówno reprezentanci skrzydła progresywnego, jak i konserwatywni kardynałowie. Wedle Chmielewskiego, młody wiek patriarchy Jerozolimy – ma on dopiero 60 lat, to w zasadzie jedyny problem z jego wyborem. Niektórzy elektorzy mogą bać się wybrać na nowego papieża tak młodego purpurata, bo oznaczałoby to bardzo długi pontyfikat. Poza wiekiem jednak, kard. Pizzaballa okazuje się kandydatem atrakcyjnym zarówno dla liberalnego, jak i dla konserwatywnego skrzydła.

- „Po pierwsze, jest Włochem, a to gwarantuje, że wreszcie będzie normalnie. Wreszcie żadnych Latynosów czy nawet Niemców! Po prostu zwykły kurialny porządek, spokój i przewidywalność. Tego potrzebują wszyscy. Dziwactw i dyktatury Franciszka mieli dosyć nawet niektórzy progresiści - za Odrą kurs Bergoglia oczywiście się podobał, ale metody już zdecydowanie nie”

- zauważa autor.

Atutem kard. Pizzaballi jest również fakt, iż jest on franciszkaninem, co pozwoli na kontynuację elementów pontyfikatu Franciszka związanych z troską o ubogich i otwartością na ludzi. W ocenie Chmielewskiego, na korzyść tej kandydatury działa też fakt, że kard. Pizzaballa jest biblistą i od wielu lat jest związany z Ziemią Świętą.

- „Uśmiechnięty. Sympatyczny. Włoch. Franciszkanin. Biblista. Doskonały znawca ziemi samego Chrystusa”

- pisze autor.

Kard. Pizzaballa został kreowany na kardynała przez papieża Franciszka w 2023 roku. Nie zniechęca to jednak do jego kandydatury ortodoksyjnych.

- „Z perspektywy konserwatywnej wydaje się, że dość bezpieczne. Nie chce diakonatu kobiet. Odrzuca układy z LGBT. Nie interesuje go znoszenie celibatu. Krytykował niemiecką Drogę Synodalną. Nie był nigdy entuzjastą rewolucji synodalnej Franciszka, jakkolwiek nigdy też tego procesu nazbyt ostro nie krytykował. Pytany o ograniczenia Mszy trydenckiej wyrażał zdziwienie, dlaczego Franciszek w ogóle coś takiego przedsięwziął”

- relacjonuje Chmielewski.

Kard. Pizzaballa jawi się więc jako kandydat kompromisowy.

- „Mówiąc krótko: Pizzaballa mógłby zagwarantować odwrót od liberalnego radykalizmu Bergoglia, stawiając raczej na szeroko pojętą normalność, bez ekstrawagancji doktrynalnych i moralnych”

- podkreśla autor.

- „Zarazem kontynuowałby linię poprzednika gdy idzie o takie globalne sprawy jak ubóstwo, troska o środowisko czy przede wszystkim pokój. Moderniści mogliby liczyć, że nawet jeżeli nie będzie ich wspierać, po prostu da im spokój w ich własnych diecezjach”

- dodaje.

Zauważa też, że patriarcha Jerozolimy może być szczególnie atrakcyjny dla kardynałów z Azji dzięki swojemu zaangażowaniu w dialog międzyreligijny.

- „Wszyscy kardynałowie są świadomi ciężaru Pizzaballi jako kandydata. Dlatego patriarcha Jerozolimy już rozmawia z najważniejszymi graczami”

- donosi Chmielewski.