Reporterowi o sytuacji w mieście opowiedzieli jego mieszkańcy.

- „Gdzieś wyruszyć w niedzielę to jest tragedia, bo później nie ma jak wrócić do domu, nie?”

- relacjonują.

Podkreślają, że „codziennym wyzwaniem staje się nawet wyjazd autem do sklepu czy do lekarza”.

To efekt wprowadzonych przez niemieckie władze kontroli na granicach, wskutek których na wjazd do Niemiec trzeba czekać nawet kilkanaście godzin.

- „Efekty telefonu Scholza do Tuska widać najlepiej przy granicy z Niemcami. Przez niemieckie kontrole ludzie stoją w kilkunastogodzinnych korkach, bez dostępu do toalet, wody… Autostrada stała się piekłem. Marszałek województwa (z PO) błaga rząd PO o interwencję. Reakcji brak”

- podsumowuje poseł PiS Paweł Jabłoński.