Kamiński podkreślił, że materiały zgromadzone na Rubcowa były bardzo wartościowe i stanowiły silną kartę przetargową w rozmowach z Rosjanami. „Takie rzeczy dzieją się raz na pokolenia” – zaznaczył. Według niego, materiał dowodowy zgromadzony przez polskie służby był na tyle mocny, że Rubcow z pewnością zostałby skazany na długie lata więzienia w Polsce. Ujawnił też, że Rubcow, który działał pod fałszywą tożsamością hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza, był aktywnym rosyjskim agentem, którego działalność zagrażała bezpieczeństwu Polski oraz wspierała ruchy antyputinowskie na Zachodzie.

Polityk PiS stwierdził, że Polska nie była zainteresowana wymianą Rubcowa na amerykańskich więźniów, gdyż priorytetem były polskie ofiary przetrzymywane na Wschodzie. „To była stracona szansa. Dziś moglibyśmy witać Andrzeja Poczobuta w Warszawie” – powiedział. Były koordynator służb specjalnych zauważył, że obecny rząd nie wykazuje dostatecznego zaangażowania w walkę o Poczobuta, co według niego jest poważnym zaniedbaniem.

Kamiński przypomniał również, że po ogłoszeniu wyroku dla Poczobuta, Polska zamknęła polsko-białoruskie przejście graniczne w Bobrownikach, oferując jego ponowne otwarcie tylko pod warunkiem uwolnienia Poczobuta przez Białoruś. Reżim białoruski zażądał jednak w zamian wydania białoruskiego działacza opozycyjnego, co było nie do przyjęcia dla polskiego rządu.