Od tygodni wiele środowisk w całym kraju protestuje przeciwko planom wprowadzenia do polskich szkół obowiązkowego przedmiotu o nazwie „edukacja zdrowotna”. Przeciwnicy realizowanej przez minister Barbarę Nowacką reformy alarmują, że przedmiot ten ma być wprowadzeniem do polskich szkół edukacji seksualnej wedle wytycznych WHO oraz założeń lewicowych ideologii. W niedzielę do sprawy odniósł się lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który obiecał, że przedmiot będzie dobrowolny. Wkrótce jednak do jego oświadczenia odniosła się za pośrednictwem mediów społecznościowych minister edukacji, która dała do zrozumienia, że nie zgadza się z wicepremierem.
- „Ktoś znów pomylił MON z MEN jak czytam”
- napisała.
Rewolucyjne pomysły minister Nowackiej okazały się jednak dla Platformy Obywatelskiej niewygodne z uwagi na zbliżające się wybory prezydenckie. Wczoraj za dobrowolnością „edukacji zdrowotnej” opowiedział się kandydat KO Rafał Trzaskowski. Dziś podobne stanowisko zaprezentował premier Donald Tusk.
- „Minister Barbara Nowacka zapewniła mnie, że organizacyjnie będziemy gotowi do tego, żeby tam, gdzie rodzice są zainteresowani takimi zajęciami, czyli edukacją zdrowotną, której częścią jest wychowanie seksualne (…), będzie to możliwe. Tam, gdzie rodzice nie będą zainteresowani, to dzieci takich rodziców nie będą musiały uczestniczyć w tych spotkaniach”
- oświadczył szef rządu.