O postawieniu zarzutów aktorowi poinformowało RMF FM. Wedle ustaleń rozgłośni, mężczyzna nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Wczoraj wieczorem posłowie PiS Dariusz Matecki i Krzysztof Ciecióra zostali najpierw słownie, a następnie fizycznie zaatakowani przez popularnego aktora w Hotelu Poselskim.
- „Jem sobie spokojnie zupę, rozmawiając z posłami PiS i Konfederacji i nagle podchodzi do mnie z pełną agresją jakiś człowiek, krzycząc, że Ziobro to c***! I pyta, czy mam coś przeciwko. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że jak najbardziej mam coś przeciwko. Uderzył mnie, a następnie drugiego posła PiS”
- relacjonował poseł Matecki.
Sam Jacek Kopczyński przesłał redakcji Wirtualnej Polski oświadczenie, w którym przyznał, że odwiedzając wczoraj Sejm spożywał alkohol „z parlamentarzystami różnych partii i innymi gośćmi”.
- „W pewnym momencie doszło do burzliwej wymiany zdań pomiędzy osobami zgromadzonymi w sejmowej restauracji, w tym również pomiędzy mną a Posłem Mateckim, co wywołało w konsekwencji zbiorową szarpaninę”
- twierdzi aktor.
Zaprzecza przy tym, że uderzył lub w jakikolwiek inny sposób naruszył nietykalność cielesną któregokolwiek z parlamentarzystów.
- „Do tej wymiany zdań doszło niepotrzebnie, natomiast nie miała ona charakteru, który w jakikolwiek sposób uzasadniałby zarówno wzywanie służb, jak i zainteresowanie mediów. Nawet będąc doświadczonym aktorem przekonałem się, że filmowa fraza o 'prawdzie czasu i prawdzie ekranu' jest niezwykle trafna. Każda z wersji przedstawiona przez Pana Posła Mateckiego w mediach społecznościowych i tradycyjnych (różniących się od siebie) nie ma nic wspólnego z rzeczywistym przebiegiem wczorajszych zdarzeń”
- przekonuje.
W swoim oświadczeniu Kopczyński wyraził zgodę na używanie przez media jego pełnego nazwiska i wizerunku w publikacjach odnoszących się do wczorajszych wydarzeń.