Do skandalicznej publikacji „Gazety Wyborczej” Małgorzata Wasserman odniosła się na antenie Telewizji wPolsce24.

- „To dno dna. I brakuje słów, by to wyrazić. Myślę, że on (Wojciech Czuchnowski – red.) nie spodziewał się tak potwornej fali krytyki, która przelała się od wczoraj i to w zasadzie ze wszystkich środowisk. Nie można już upaść niżej. Chociaż w przypadku Czuchnowskiego to nie pierwszy raz”

- stwierdziła parlamentarzystka.

Zwróciła przy tym uwagę, że atak nastąpił wkrótce po publikacji przez BBN raportu komisji ds. badania wpływów rosyjskich.

- „Rząd, widząc jak bardzo popularny jest prezydent Nawrocki, jak bardzo go kocha społeczeństwo, zdając sobie sprawę, że on dzisiaj wygrałby wybory prezydenckie z dużo lepszym wynikiem, całą swoją parę skupił na tym, by go zwalczać”

- powiedziała.

- „Sądzę, że ten opublikowany raport bardzo ich boli. Prof. Cenckiewicz jest na głównym celowniku. Nie ma słów, by to skomentować”

- dodała.

Poseł Wasserman pytała też retorycznie: „czy ktoś ma wątpliwości, że to był przeciek kontrolowany?”.

- „To jest taki stopień draństwa i tak daleko sięgający, że trzeba się zastanowić, jak dotkną normalnego Kowalskiego, gdy wejdzie im w drogę”

- zaznaczyła.

Zwróciła przy tym uwagę, że Donald Tusk traktuje dziś Karola Nawrockiego w taki sposób, w jaki traktował śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W tym kontekście przypomniała kwestię rozdzielenia wizyt w Katyniu.

- „Cała ta gra na rozdzielenie wizyt i podlizywanie się Putinowi przez rząd Tuska, skończyła się tak, jak się skończyła. On nigdy nie zamaże tej historii. Tak, jak nie zamaże, jak bardzo i w tej sprawie Rosjanie go wystawili”

- podkreśliła.