Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Czy polskie wojsko powinno zostać wysłane na Ukrainę? Czy powinno tam pojechać i czy ewentualnie nasi żołnierze pojadą bez względu na to, czy powinni, czy nie?
Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15, przewodniczący koła poselskiego Wolni Republikanie, kandydat w wyborach prezydenckich: Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, że wojsko polskie zostanie wysłane na Ukrainę, bo po prostu, to nie są nasze sprawy. Ja nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy ryzykować nasze własne życie i życie naszych żołnierzy za interesy ukraińskie. To w oczywisty sposób jest sprawa Ukraińców.
Jak Pan Poseł ocenia dalsze losy wojny? Skończy się niebawem, dojdzie do tego porozumienia pokojowego, czy będzie się ciągnęła dalej?
Słucham uważnie tego, co mówią partnerzy zachodni i partnerzy amerykańscy. Widać wyraźnie zirytowanie Amerykanów dyletanckim podejściem do tematu tzw. starej Europy, w wyniku czego giną dziesiątki ludzi dziennie. Całkowicie nie do przyjęcia jest ta europejska bezradność w wydaniu polityki niemiecko-francuskiej. Doszło już do tego, że nawet Rosjanie nie traktują ich poważnie.
Amerykanie natomiast wzięli się w garść, wykluczyli z tych negocjacji Tuska, czyli obecny rząd w Polsce, wykluczyli Francuzów, Niemców i zaczęli sami negocjować. Wykluczyli nawet Ukraińców. Jak to powiedział Pan prezydent Trump, odnosząc się do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, 4-procentowy prezydent nie może niczego wynegocjować.
Całe to zachowanie zachodniej Europy jest jak taki jątrzący się wrzód i tę ranę warto zaleczyć, żeby to nie rozlało się na przykład na cały świat.
Amerykanom bardzo zależy na tym pokoju, dlatego że to jest ten punkt – jak już powiedziałem – jątrzący, podczas gdy głównym obszarem zainteresowania jest dla USA Pacyfik i sytuacje tam zachodzące. Sądzę więc, że Amerykanie swój punkt ciężkości chcą przełożyć na stosunki z Chinami i nie chcą mieć tutaj niczego, co z tyłu by się sączyło i przeszkadzało.
Jak skomentowałby Pan ten nieformalny szczyt w Paryżu, zwołany przez Emmanuela Macrona?
Powiem krótko: przylecieli dyletanci, spotkali się, pogadali, ponarzekali i rozjechali się do domów. Bo za co by się nie wzięli, to stoją za tym środki amerykańskie.
Powiem więc wprost, że Amerykanie nie będą utrzymywać tych darmozjadów zachodnich, którzy dzisiaj myślą tylko egocentrycznie o sobie. Wyobraźcie sobie Państwo, że ich największym oburzeniem jest to, że Amerykanie za coś chcą płacić, a za co innego nie chcą. Próbują nawet stawiać im warunki, za co mają płacić. No przecież – powiem to brutalnie - to jest dom wariatów.
Inny przykład jest taki, że jeżeli mercedesy niemieckie w USA są o 40 procent tańsze od mercedesów w Europie, to znaczy, że coś jest nie tak.
A jak w Pana ocenie wygląda sprawa negocjacji USA-Rosja. Jednym z członków amerykańskiej delegacji był człowiek od Bliskiego Wschodu, a nie od Ukrainy.
Panie Redaktorze, w całym konflikcie ukraińsko-rosyjskim zaczęło się od baz morskich floty czarnomorskiej w Sawastopolu. Ukraińcy chcieli wypowiedzieć te dzierżawy wieczyste i od tego się zaczęło. Amerykanie muszą więc zdefiniować problem, o co tak naprawdę Rosjanom chodzi.
Dzisiaj już wiadomo, że Moskwa nie zrealizuje swoich celów w 100 procentach, a porozumienie polega na tym, że każda ze stron trochę ustępuje. Trzeba znaleźć gdzieś środek tego wszystkiego. Nieznalezienie tego środka i upieranie się ciągle na swoich stanowiskach, jest po prostu błędem.
Pojawiły się doniesienia o żądaniach USA w zamian za pomoc dla Ukrainy. Ukraina je odrzuciła. Co za tym może stać? Czy to dobry ruch ze strony Ukrainy?
Panie Redaktorze, Ukraina ma deficyt budżetowy mniejszy niż Polska, a oni mają przecież wojnę. Więc pytam się, kto tę wojnę finansuje. Oczywiście, że można ustawić się tak, że cały świat jest za to odpowiedzialny.
Dzisiaj mamy wojnę pozycyjną, a ona jest bardzo kosztowna i nie przynosi żadnych rozstrzygnięć. Tam zwyczajnie codziennie ginie kilkunastu czy kilkudziesięciu żołnierzy po obu stronach. Spadają tony pocisków, za które płaci Zachód.
Myślę więc sobie, że czas po prostu myśleć o pokoju, a nie o wiecznej wojnie, trzydziestoletniej na przykład.
I ostatnie pytanie, a właściwie prośba o Pana komentarz do wystąpienia wiceprezydenta USA J.D. Vance’a na konferencji w Momachium.
Powiem krótko. Wyszedł człowiek, który z establishmentem europejskim nie ma nic wspólnego i powiedział, że król jest nagi. W elitach brukselskich zapanowało oburzenie, a Niemcy się wzięli i płakali.
Trzeba się brać do roboty, że tak powiem po żołniersku, a nie lamentować. Vance powiedział prawdę prosto w oczy., że – powtórzę - król jest nagi.
Cały ten establishment tych różnych dziwnych osobowości, którzy mierzą etykę walizkami pieniędzy, po prostu zwyczajnie padnie, bo musi paść. Nie da się dalej tak po prostu czarować i mamić wszystkich, podczas gdy w rzeczywistości koła imigranckie, muzułmańskie przejmują miasto po mieście za pomocą demografii. Nie może tak być.
Czy oni są ślepcami, że oddają własne państwa?
Uprzejmie dziękuję Panie Pośle za rozmowę.