O sprawie pisze na łamach „Wprost” red. Jan Wróbel, który zwraca uwagę, że „w konserwatywne prawo Tusk idzie, kiedy musi, w liberalne lewo idzie kiedy się da”. Przypomina, że zakładany przez Donalda Tuska „Kongres Liberalno-Demokratyczny niemal od swoich narodzin opowiedział się za prawem kobiet do przeprowadzania aborcji”.
- „Warto przypomnieć kontekst. Kongres zakładany przecież przez ludzi silnie związanych w latach 80. z opozycją (Tusk był w Stoczni nawet w czasie najbardziej ryzykownego w jej dziejach strajku po wprowadzeniu stanu wojennego). Solidarność przetrwała komunę dlatego, że popierali ją duchowni, Episkopat i papież – Polak. Głos przeciwko zmianie ustawy aborcyjnej na ustawę o ochronie życia poczętego wybrzmiał głośno”
- wskazuje.
Donald Tusk pozostał jednak liberałem, a dzisiejsze okoliczności bardziej sprzyjają konfrontacji z Kościołem.
- „Tusk rad byłby z wojny z Kościołem, bo ma ją w swoim DNA. Spółek Skarbu Państwa już nie chce prywatyzować, ale potraktować liberalnie Kościół…”
- pisze red. Wróbel.
