Stępień, pochodzący z Międzyzdrojów i pracujący jako opiekun łowiska karpiowego w Jarosławkach, nie krył swojego szczęścia. Złowienie tak ogromnej ryby to dla każdego wędkarza niebywałe osiągnięcie. Choć węgierskie łowisko, na którym pobił rekord, jest znane z wielkich karpi, dostęp do niego mają tylko nieliczni – koszt tygodniowego pozwolenia na wędkowanie wynosi tam aż 1600 euro.

Rekordowy karp został uwieczniony na zdjęciach i filmach, a w dźwiganiu giganta pomagał Stępniowi jego tata. Po zważeniu ryby zgodnie z zasadami sportowego wędkarstwa, karp wrócił do wody. – „Każda złowiona ryba musi trafić z powrotem do wody. To przez szacunek do ryby” – podkreślił rekordzista.

Polak dołącza do grona wędkarzy, którzy w tym słynnym łowisku łowili gigantyczne ryby. W 2018 roku na tym samym łowisku Michel Schoenmakers złowił karpia lustrzenia ważącego 51,2 kg.