Czas na kierowanie do Sądu Najwyższego protestów wyborczych minął 16 czerwca. Równoznaczne z wniesieniem protestu jest nadanie go za pośrednictwem Poczty Polskiej, dlatego też do SN wciąż napływają protesty nadane do ostatniego poniedziałku. Do wczoraj było ich 40 tys., ale SN spodziewa się, że ostatecznie będzie około 50 tys. protestów.  

Posiedzenia wyznaczone w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych na 27 czerwca będą dot. m.in. protestu, w ramach którego dopuszczono dowód z oględzin kart z 13 obwodowych komisji wyborczych.

- „SN wystąpił jeszcze w kilku sprawach albo z takimi odezwami do sądów rejonowych, albo sam dokonywał czynności sprawdzających, dowodowych. Przynajmniej w przypadku tych dwóch protestów będą posiedzenia jawne. Czy składy sędziowskie w innych sprawach też się na to zdecydują, to już kwestia odrębna”

- przekazał rzecznik SN prof. Aleksander Stępkowski.

Sąd Najwyższy ma czas do 2 lipca, aby podjąć decyzję ws. wyborów prezydenckich.