Propozycja Scholza oznaczałaby znaczącą zmianę w dotychczasowej polityce handlowej Unii, która dążyła do jednolitego podejścia i wspólnych umów handlowych. Scholz sugeruje, że kraje członkowskie mogłyby decydować o części umów handlowych indywidualnie, co otwiera drogę do większej elastyczności, ale jednocześnie może osłabić spójność polityki handlowej UE.

Kanclerz Niemiec szczególnie naciskał na szybkie zakończenie negocjacji w sprawie umowy o wolnym handlu z krajami MERCOSUR, argumentując, że Europa musi być bardziej elastyczna w swoich działaniach. Jednak podział kompetencji handlowych między Brukselę a państwa członkowskie mógłby skomplikować zawieranie umów z tak dużymi blokami handlowymi.

Propozycja Scholza pojawia się w kontekście narastających napięć handlowych między UE a Chinami. Na początku października Komisja Europejska nałożyła wysokie cła na chińskie samochody elektryczne, co spotkało się z oporem Niemiec, obawiających się odwetu Chin. Scholz podkreślił konieczność kontynuowania negocjacji z Pekinem, aby chronić interesy niemieckiej gospodarki, która boryka się z problemami spowodowanymi globalnym spowolnieniem.

Dziennikarka Aleksandra Fedorska, specjalistka ds. gospodarczych, skomentowała, że działania Scholza to początek „zwijania Unii Europejskiej”. Ograniczanie kompetencji Brukseli w kluczowych kwestiach, takich jak handel międzynarodowy, może oznaczać stopniowe osłabienie integracji europejskiej i większą decentralizację decyzji gospodarczych. Pomysł ten budzi obawy o przyszłość wspólnej polityki handlowej i spójności całej Unii.

Propozycje Olafa Scholza mogą być postrzegane jako próba zabezpieczenia interesów Niemiec, zwłaszcza w kontekście trudności gospodarczych tego kraju. Niemcy, jako największa gospodarka UE, mogą próbować przejąć większą kontrolę nad kluczowymi decyzjami handlowymi, co może prowadzić do dalszych podziałów w Unii. Decyzje takie jak cła na chińskie samochody pokazują, że interesy narodowe mogą zacząć dominować nad wspólnymi interesami europejskimi.