Premier Donald Tusk ogłosił dziś zmiany w rządzie. Z ministerialnych urzędów na rzecz pracy w Parlamencie Europejskim zrezygnowali m.in. Bartłomiej Sienkiewicz i Marcin Kierwiński. Nad motywami takiej decyzji, goszcząc na antenie RMF24 zastanawiał się europoseł PiS Joachim Brudziński, który zwrócił uwagę, że „ani Kierwiński, ani Sienkiewicz to nie są lokomotywy wyborcze”. Dlatego, w ocenie Brudzińskiego, wysłanie ich do Parlamentu Europejskiego jest „pretekstem dla Donalda Tuska, żeby pozbyć się polityków”.

Europoseł skomentował również wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie, w czasie którego premier oskarżał Zjednoczoną Prawicę o uleganie białoruskim i rosyjskim wpływom, nazywając przy tym polityków PiS „pachołkami Rosji”.

- „Wystrzelił (premier - red.) z tak dużej armaty, że zastanawiam się, co będzie, bo do końca kadencji jeszcze parę lat. Czy PiS będzie przedstawicielem Państwa Islamskiego?”

- pytał Brudziński.

Ocenił, że wściekłe wystąpienie szefa rządu miało przykryć temat podwyżek cen energii. To właśnie w czasie debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla szefowej MKiŚ Pauliny Hennig-Kloski miało miejsce agresywne wystąpienie przewodniczącego Platformy Obywatelskiej.

Pretekstem do oskarżeń o uleganie białoruskim i rosyjskim wpływom stała się dla Donalda Tuska sprawa Tomasza Szmydta. Były sędzia zbiegł na Białoruś, gdzie zwrócił się o azyl do reżimu Aleksandra Łukaszenki.

- „Szmydt był przedstawicielem środowiska, które samo o sobie twierdziło, ustami bardzo ważnych sędziów, że są nadzwyczajną kastą. To my byliśmy tym środowiskiem politycznym, które dążyło do reformy sądownictwa”

- przypomniał gość RMF24.

Kiedy PiS podjęło próbę reformy wymiaru sprawiedliwości, Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce procedurę pod pretekstem rzekomego łamania praworządności.

- „Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że gdyby nie weto prezydenta Andrzeja Dudy, to być może nie doszłoby do takich sytuacji, bo byśmy zreformowali wymiar sprawiedliwości, w tym także kontrolę operacyjną sędziów, w takim kierunku, że nie byłoby możliwe takie hasanie”

- zauważył Brudziński.