Jak pisze Elmira Tanatarova z „Daily Mail” kanadyjska lekarka, która udzieliła wywiadu dla programu Liz Carr „Better Off Dead”, sprawiła, że widzowie poczuli się „zaniepokojeni, gdy chichotała omawiając poważny temat [eutanazji] z obrońcą praw niepełnosprawnych w nowym dokumencie BBC”. Wiebe, podkreśla zamiłowanie do swojej pracy lekarza i że odebrała porody „ponad 1000 dzieci” oraz opiekowała się rodzinami, a jednocześnie mówiąc o eutanazji ze śmiechem stwierdza: „Ale to jest w istocie najlepsza praca, jaką kiedykolwiek wykonywałam w ciągu ostatnich siedmiu lat”.
Wzburzeni widzowie dali wyraz swoim opiniom w mediach społecznościowych. „Poczułam, że cieszy się swoją pracą odrobinę za bardzo. Wydała mi się bardzo zatrważająca” – tak skomentowała wypowiedź kanadyjskiej doktor użytkowniczka platformy X (dawniej Twitter) podpisująca się jako „Marion”. „Była niezwykle przerażająca i dziwnie pogodna” – stwierdził ktoś inny.
Jonathon Van Maren z „Life Site News” skomentował wypowiedź dr Ellen Wiebe o jej „wdzięcznych pacjentach”: „Jej poddani eutanazji pacjenci – należy zauważyć – są martwi”. Publicysta podał, że oprócz wykonywania eutanazji dr Wiebe jest także aborcjonistką i aktywistką na rzecz rozszerzenia dostępu do „wspomaganego samobójstwa” w Kanadzie, działającą w organizacji Dying With Dignity.
Kiedy Carr próbowała zwrócić uwagę swojej rozmówczyni na fakt, że eutanazja stwarza zagrożenie dla grup ludzi, którzy są bezbronni i bezradni, dr Wiebe nie ustępowała i wyraziła zadowolenie z tego, że jest Kanadyjką, gdyż w jej państwie istnieje „to prawo, a więc ludzie mogą wybrać ją [eutanazję] albo jej nie wybierać”. Jej zdaniem ochrona bezradnych pacjentów oznacza „skazywanie innych na nieznośne cierpienie”. Van Maren, przyznając rację Carr, wskazał na „presję społeczną, a nawet przymus” który „często towarzyszy eutanazji”.
Publicysta „Life Site News” przytacza nieco więcej szczegółów dotyczących poglądów i praktyki dr Wiebe. Jeden z przykładów podaje za artykułem No Other Options (Brak innych opcji) Alexandra Raikina z „The New Atlantis”: Pacjentowi mającemu myśli samobójcze odmówiono eutanazji, gdyż nie zmagał się z żadną poważną chorobą. Lekarze zdecydowali także, że nie mógł podejmować w swoim stanie psychicznym „przemyślanych decyzji”. Jednak Wiebe, która opowiada się za rozszerzeniem dostępu do eutanazji dla osób cierpiących na choroby psychiczne, wyraziła zgodę i po przetransportowaniu pacjenta do Vancouver uśmierciła go.
„To najbardziej dająca satysfakcję praca, jaką kiedykolwiek wykonywałam” – tak uśmiercanie pacjentów określiła Wiebe w rozmowie z kolegami po fachu w 2020 r. W nagraniu wideo, którego fragment zamieścił Van Maren, w rozmowie z innymi lekarzami kanadyjska doktor ze śmiechem sugeruje podawania środków uspokajających pacjentom, którzy opierają się eutanazji.
Z kolei w 2017 r. Wiebe zakradła się do żydowskiego domu opieki dla ludzi starszych, by dać śmiertelny zastrzyk 83-letniemu mężczyźnie. Jej działania wywołały przerażenie pensjonariuszy, ale skarga na lekarkę została odrzucona, gdyż eutanazja w Kanadzie jest legalna.
Van Maren zwrócił uwagę na fakt, że wesołość dr Wiebe wywołała niepokój także wśród zwolenników eutanazji, którzy stwierdzili, że powinna się odnosić do tematu z większą powagą i zadumą. „Ale dlaczego? – pyta z ironią publicysta. – Jeśli eutanazja – zabijanie – to opieka zdrowotna, dlaczego nie miałaby ona radośnie wysyłać na tamten świat swoich pacjentów?”. Jednak mówiąc już bardziej poważnie, Van Maren stwierdza, że „to zakłopotanie może po prostu być odzywającym się sumieniem”, którego „powinniśmy słuchać uważnie”. Bowiem „gdzieś w głębi” wiemy, że w „normalizacji zabijania przy pomocy medycyny” jest coś zdecydowanie złego.