Kilka dni temu, mówiąc o umowie z Mercosur, premier Włoch Giorgia Meloni oświadczyła, że „podpisanie porozumienia w najbliższych dniach, co rozważano, jest wciąż przedwczesne”.
- „Trzeba poczekać na to, aż dopracowany będzie pakiet dodatkowych kroków w ramach ochrony naszego sektora rolnego, a następnie zostanie zilustrowany i przedyskutowany z naszymi rolnikami”
- podkreśliła.
Umowa miała zostać podpisana w czasie jutrzejszego szczytu w Brazylii. Z uwagi na postawę Włoch i sprzeciw Francji, przewodnicząca Komisji Europejskiej odwołała jednak podróż do Ameryki Południowej.
- „Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała podczas szczytu przywódców UE, że umowa handlowa z Mercosurem nie zostanie podpisana zgodnie z planem w sobotę, a zamiast tego poczeka do przyszłego miesiąca”
- podał portal Politico.
Do sprawy odniosła się europoseł PiS Beata Szydło.
- „Ursula von der Leyen musi odwołać lot do Ameryki Południowej. Umowa z Mercosur nie będzie zatwierdzona na obecnym spotkaniu Rady Europejskiej. Jednak próby przepchnięcia tej szkodliwej umowy będą kontynuowane. Opór musi trwać”
- podkreśliła.
Ursula von der Leyen musi odwołać lot do Ameryki Południowej. Umowa z Mercosur nie będzie zatwierdzona na obecnym spotkaniu Rady Europejskiej. Jednak próby przepchnięcia tej szkodliwej umowy będą kontynuowane. Opór musi trwać.
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) December 18, 2025
Tymczasem coraz bardziej niecierpliwą się kraje Mercosur. Kilka dni temu prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva oświadczył, że jeżeli umowa nie zostanie podpisana w sobotę, to do jej podpisania może nie dojść już nigdy.
- „Teraz albo nigdy”
- powiedział.
Brazylijski przywódca stwierdził, że po 26 latach pracy nad dokumentem stracił cierpliwość. Wskazał też, że blok Mercosur prowadzi już negocjacje z innymi państwami, m.in. ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Japonią, Indiami czy Kanadą.
