Po rozmowie Trump w pierwszej kolejności powiedział – w swoim stylu zresztą – że tylko on jest w stanie zakończyć wojnę na Ukrainie, zaś Europa, mimo że bardzo by chciała, nie jest w stanie tego zrobić.

Poinformował także, że Putin próbował przekonać go do nieprzekazywanie Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk, za pomocą których mogłyby zostać rażone cele w głębi Rosji.

Trump chciał także poznać opinię Putina na temat przekazania Ukrainie tego uzbrojenia.

„Powiedziałem Putinowi: "Czy miałby pan coś przeciwko, gdybym dał pańskim przeciwnikom kilka tysięcy pocisków Tomahawk?. Pomysł mu się nie spodobał” – powiedział.

Trump jednak nie potwierdził jednoznacznie, że Ukraina to uzbrojenie otrzyma. Dodał, że Stany Zjednoczone naprawdę potrzebują Tomahawków, a Waszyngton nie może marnować własnych zapasów tych pocisków.

W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie wysokich przedstawicieli USA i Rosji, któremu przewodniczyć będzie sekretarz stanu Marco Rubio.

„Rozmowa była długa, szczera i bardzo konstruktywna. Wierzę, że osiągnęliśmy dziś znaczący postęp w kierunku pokoju” – podsumował rozmowę z Putinem Trump.