W Chinach z powodu zarażenia koronawirusem zmarło już ponad 2 tys. osób. Liczb zarażonych natomiast sięga dziesiątek tysięcy.
To jednak nie koniec bardzo negatywnych skutków, jakie wywołuje ta epidemia. Gospodarka chińska odczuwa bardzo dotkliwie tą sytuację.
Jak podaje Bloomberg Economics gospodarka chińska w ubiegłym tygodniu działała na poziomie 40-50 proc. swoich możliwości. W bieżącym tygodniu obroty nieco wzrosły i obecnie jest to poziom 50-50 proc.
Jak podaje portal forsal.pl:
- Według Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem, które powołuje się na dane satelitarne, emisje dwutlenku azotu w tygodniu po wakacjach były o 36 proc. niższe niż w tym samym czasie po przerwie noworocznej w 2019 r. Według niezależnej organizacji badawczej, do spadku emisji przyczyniło się spowolnienie aktywności o 25–50 proc. w różnych sektorach przemysłu, takich jak rafinacja ropy naftowej, wytwarzanie energii z węgla i produkcja stali.
Bardzo odczuwalne są także braki pracowników, co stwierdziło aż 78% firm w Shanghaju.
Kolejnym elementem jest załamanie się ruchu pasażerskiego. Obecnie jest on na poziomie 20% sprzed wybuchu epidemii, a flota autobusów dalekobieżnych została zredukowana o połowę.
Jak dalej podaje portal forsal.pl:
- Urzędnik ministerstwa transportu Liu Xiaoming ogłosił 15 lutego w Pekinie, ze około 80 milionów migrujących pracowników powróciło do miejsc, gdzie pracują, a kolejne 120 milionów powróci do końca lutego. Natomiast do końca marca spodziewany jest powrót kolejnych 100 milionów pracowników.
W Chinach drastycznie spadła podaż produktów. Ogromnie zmalało zapotrzebowanie na podróże i rozrywkę taką jak kino, czy nawet wyjście do restauracji. Z drugiej strony wiele sklepów jest zamkniętych.
Ostatnim głównym obszarem, który bardzo dotkliwie odczuł skutki epidemii jest przemysł motoryzacyjny, a sprzedaż samochodów spadła aż o 92%, jak szacuje China Passenger Car Association.
mp/forsal.pl