Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy przyczyną była usterka, która wywołała zejście rakiety z trajektorii czy błąd w naprowadzeniu. Biorąc pod uwagę, że zdarzenie niemalże nie było relacjonowane w mediach państwowych Rosji, celowa prowokacja w celu oskarżenia Ukrainy wydaje się mało prawdopodobna” – informuje zespół rosyjskich dziennikarzy śledczych z Central Intelligence Team, który szczegółowo monitoruje i analizuje dane open source w trakcie rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę. Zespół ten zajmował się już m.in. monitoringiem konfliktów w Donbasie oraz rosyjską agresją w Syrii.

Analitycy zespołu śledczego podają, że „rakieta, która w piątek trafiła w pole pod rosyjskim miastem Biełgorod, została wystrzelona z terytorium Rosji” – czytamy na portalu TVP Info, przy czym po zbadaniu źródła zlokalizowali oni miejsce trafienia, a także ustalili typ pocisku oraz kierunek, z którego został wystrzelony.

Jak podają dziennikarze, rakieta ta nie mogła zostać wystrzelona z terytorium Ukrainy, na co wskazuje dostępne w Internecie nagranie. Ponadto najprawdopodobniej była to rakieta manewrująca lub balistyczna, a takich siły ukraińskie nie posiadają.

Jak czytamy dalej, po zbadaniu szczegółów dotyczących rozmiarów resztek po pocisku oraz wydrążonego w ziemi leja, mogła to być rakieta manewrująca 9М728 Iskander-M.

Central Intelligence Team to projekt rosyjskich dziennikarzy śledczych, którzy prowadzą szczegółowy monitoring i analizę open source rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę. Wcześniej zajmowali się m.in. konfliktami w Donbasie i rosyjskimi działaniami zbrojnymi w Syrii.

 

mp/pap/portal tvp informacja