Ponad sto starszych osób z Klubów Gazety Polskiej i górników z Solidarności demonstrowało przed ambasadą Niemiec solidarność z Ukrainą, domagając się zaprzestania przez Berlin wspierania finansowego rosyjskich zbrodniarzy. Przeciwko demonstracji solidarności z Ukrainą protestowali aktywiści antyPiS (w tym Arkadiusz Szczurek i pani określana przez środowiska prawicowe mianem „babci Kiepskiej”).
Podczas demonstracji "Obudźmy sumienia naszych zachodnich sąsiadów" Klubów Gazety Polskiej redaktor Gazety Polskie Tomasz Sakiewicz stwierdził, że współcześni Niemcy tak jak ich dziadowie odpowiadali za II wojnę światową, będą odpowiadać za wojnę na Ukrainie, jak dalej będą wspierać Rosję finansowo.
Demonstracja odbywała się niedaleko sejmu przed budynkiem niemieckiej ambasady o 18.00 (po zmroku co sprawiło, że jakość zdjęć i wideo jest kiepska, dodatkowo jak na każdej demonstracji PiS uczestnicy protestu zwartym tłumem otaczali przemawiających i nie można było do mówców dostać).
Obok starszych wiekiem sympatyków Gazety Polskiej, w proteście wzięli udział działacze "Solidarności" Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Na budynku niemieckiej ambasady protestujący projektorem wyświetlali napis "do not support Russia" - "nie wspierajcie Rosji" (nie wiadomo czemu po angielsku, a nie po niemiecku).
Przemawiając do zebranych naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz stwierdził, że „europejskie wartości to nie jest euro czy złotówka. Europejskie wartości to jest prawo do życia, prawo do wolności, prawo do pokoju. Wam się wartości pomyliły! Wartości nie trzyma się w portfelach, tylko w sercu. Gdzie dzisiaj Niemcy mają swoje serca, skoro pozwalają, żeby ich politycy handlowali z Rosją na taką skalę?! Skoro blokują realne sankcje?!”.
Szef warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej" Adam Borowski stwierdził, że „naszym obowiązkiem jest zrobić wszystko, żeby tę wojnę zatrzymać. Ta wojna to jednocześnie szansa, by złamać Rosję. Nie wolno nam siadać z Putinem do stołu obrad, bo on się wzmocni i powtórzy to i być może już na nas”. Borowski zapowiedział też, że „będziemy chodzić pod ambasadę Rosji, bo tam jest główny sprawca, ale tutaj jest główny pomocnik i ma się szansę zrehabilitować, może to zrobić od jutra, trzeba tylko zdecydować się na obniżenie stopy życiowej”.
Jan Bodakowski