„Bóg żyje w Holandii” - to tytuł najnowszej książki kard. Willema Eijka. O tym, że mimo iż w Holandii każdego dnia zamykane są kolejne świątynie, Kościół może się odnowić, prymas Niderlandów opowiedział red. Pawłowi Chmielewskiemu z portalu PCh24.pl. Duchowny wskazuje jeden warunek: tej odnowy musi dokonać Chrystus, nie człowiek.
Red. Paweł Chmielewski zwrócił uwagę, że Kościół w Holandii próbował się „ratować”, przystosowując się do współczesnego świata.
- „Przez szereg dekad wielu ludzi uważało, że wszystko uległoby zmianie, gdyby Kościół bardziej przystosował się do współczesnego społeczeństwa. Wtedy ludzie wróciliby do Kościoła. Okazało się jednak, że to iluzja. Kościoły, które w dużym stopniu przystosowały się do współczesności, tak jak Kościół anglikański w Anglii, opustoszały szybciej niż Kościół rzymskokatolicki czy ortodoksyjne wspólnoty protestanckie”
- podkreśla kard. Willem Eijk.
Duchowny zauważa, że Kościół jest dziś najżywszy tam, gdzie dba się o liturgię.
- „Wielkie katolickie struktury nie wrócą w najbliższej przyszłości, ale to od dzisiejszych wierzących zależy, czy utrzymają wiarę i przekażą ją następnemu pokoleniu”
- podkreśla.
Rozmówca Pawła Chmielewskiego przyznaje, że dramatyczny los Kościoła w Holandii zdaje się być zwiastunem losu Kościoła w całej Europie. Wskazuje, że Kościół musi uniknąć błędów Holandii.
- „Przez pewien czas podejmowano w Holandii próby zatrzymania upadku Kościoła za pomocą wszelkiego rodzaju innowacji, na przykład „eksperymentalnej liturgii”, w której używano innych czytań niż te z Biblii oraz innych tekstów niż te z Mszału Rzymskiego. Zaczęło się to w latach 60. i trwało przez kilka dziesięcioleci. Dochodziło do wszelkiej maści eksperymentów liturgicznych, rezygnowano z niekiedy trudnego przesłania Kościoła, w szkołach zamieniano katechezę na godzinę dyskusji, o Jezusie myślano coraz bardziej jako o swoistym pracowniku socjalnym, a nie jako o naszym Zbawcy, który ma wymagania odnośnie naszego życia osobistego. Ostatecznie okazało się, że to wszystko nic nie dało”
- wyjaśnia.
To pokazuje, mówi hierarcha, że nie należy dostosowywać się do świata, ale głosić autentyczne przesłanie chrześcijańskie. Tylko w ten sposób Kościół jest w stanie przyciągnąć do siebie ludzi.
kak/PCh24.pl