Rząd przyjął dziś projekt ustawy o obronie Ojczyzny, który przewiduje m.in. szybszy wzrost nakładów obronnych w odniesieniu do PKB oraz nowe źródła ich finansowania. Powołany ma zostać Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który będzie zasilany m.in. emisjami obligacji i wpłatą z zysku NBP.

Ogłaszając zakończenie prac nad projektem wicepremier Jarosław Kaczyński wskazał na konferencji prasowej, że ustawa może zostać przyjęta na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu już w przyszłym tygodniu.

Lider Zjednoczonej Prawicy podkreślił, że nowa ustawa ma stworzyć instrumenty do radykalnej rozbudowy naszej armii w zakresie wielkości i uzbrojenia. Zaznaczył przy tym, że przez wydarzenia na Ukrainie nie trzeba dziś tłumaczyć konieczności przyjęcia tej ustawy.

- „Polska musi dysponować siłami zbrojnymi adekwatnymi do tej sytuacji, która dzisiaj jest. To znaczy, siłami, które będą zdolne odeprzeć atak i które będą na tyle silne, by do tego ataku nie doszło. By ich siła odstraszająca wystarczyła, aby do takiego ataku zniechęcić”

- powiedział wicepremier.

Obecny na konferencji prasowej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wskazał, że ustawa zakłada „fundamentalne zmiany w polskich siłach zbrojnych”.

- „Projekt zbuduje fundament do rozwoju polskich sił zbrojnych: żeby wojsko polskie było liczniejsze i wyposażone w nowoczesny sprzęt”

- powiedział.

- „W stosunkowo krótkim czasie zakładamy, że znacząco - poprzez zwiększenie możliwości finansowych - rozwiniemy polskie siły zbrojne tworząc nowe jednostki wojska polskiego i wyposażając te jednostki w nowoczesny sprzęt. To wszytko służy bezpieczeństwu naszej ojczyzny, temu żeby odstraszyć ewentualnego agresora”

- wyjaśnił.

Ustawa przewiduje również wprowadzenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Ochotnicy będą mogli przejść 28-dniowe szkolenie zasadnicze, po którym przez 11 miesięcy będą odbywać szkolenie specjalistyczne. Po takim kursie żołnierze będą mieli prawo do przystąpienia do zawodowej służby wojskowej. Rezerwowa służba wojskowa zostanie natomiast podzielona na pasywną i aktywną. W skład służby pasywnej zostaną zaliczone osoby zakwalifikowane do rezerwy bez złożenia przysięgi oraz osoby, które złożyły przysięgę, ale nie są zainteresowane służbą w wojsku. Osoby chcące pełnić taką służbę, które przeszły szkolenie i złożyły przysięgę, wejdą w skład rezerwy aktywnej.

- „Wprowadzamy pojęcie rezerwy aktywnej, a więc żołnierzy, którzy są przeszkoleni, którzy raz na kwartał jeden weekend służą w koszarach, ale którzy w miarę potrzeb sił zbrojnych mogą przystąpić do wojska”

- powiedział szef rządu.

Zaznaczył, że to pomysł zaczerpnięty z armii Stanów Zjednoczonych.

Celem rządu jest stworzenie armii składającej się z minimum 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy WOT. Minister Błaszczak zapowiedział też powstanie dodatkowych brygad WOT.

kak/PAP, dziennik.pl, bankier.pl, prawo.pl