Ukraińcy zorganizowali konferencję prasową, w trakcie której głos zabrali rosyjscy jeńcy wojenni. Pojmani żołnierze Putina stwierdzili m. in., że na Ukrainie nie ma żadnych faszystów (wbrew oficjalnej rosyjskiej propagandzie), a ich rząd traktuje ich jak mięso armatnie.
7 rosyjskich jeńców zostało przedstawionych jako "żołnierze Dywizji Wywiadu Armii Rosyjskiej". Zgodnie z relacją agencji Interfaks Ukraina, jeńcy "wrócili na kilka dni do Rosji, ale po spotkaniu z siłami obronnymi, po krótkiej walce z nią zdecydowali poddać się".
Jeden z pojmanych żołnierzy odniósł się do tego, że rosyjskie dowództwo poinformowało żołnierzy, iż ci udadzą się na Ukrainę w celu "pomocy ludności cywilnej".
- Nasz rząd powiedział, że należy tu ratować cywilów. Chcę powiedzieć rosyjskim żołnierzom, żeby złożyli broń. Tu jest ludność cywilna, która nie chce wojny. Chcę również powiedzieć mojemu naczelnemu dowódcy, żeby przestał wpływać na Ukrainę swoim aktem terrorystycznym - powiedział jeden z jeńców.
- Chcę powiedzieć, że nasze kierownictwo powinno przestać wysyłać tu ludzi, bombardować i zabijać niewinnych cywilów ukraińskich. Chcę przekazać mojemu kierownictwu, że natychmiast musi przerwać wojnę - wtórował mu drugi.
Inny z żołnierzy wyraził także "najgłębsze przeprosiny dla narodu ukraińskiego".
- Zdaliśmy sobie sprawę, że nie ma tu faszystów i ucisku narodu ukraińskiego. Chcę, żeby moi koledzy mnie usłyszeli - chłopaki, złóżcie broń, walczymy przeciwko pokojowemu narodowi. I powiem naczelnemu wodzowi - jest tu wielu takich jak my i prędzej czy później wrócimy do domu, a ludzie stracą cierpliwość i chwycą za broń, by obalić rząd, który podstępnie rzuca chłopaków jako mięso armatnie - powiedział.
Zgodnie z informacjami Interfaks Ukraina, żołnierze ci brali udział w aneksji Krymu w 2014 r. oraz w syryjskiej wojnie domowej, w trakcie której Rosja wsparła tamtejszego prezydenta Baszara al Assada.
jkg/rp