W Łucku uzbrojony napastnik przetrzymuje zakładników. Są to pasażerowie autobusu. Mężczyzna zapowiedział, że może wysadzić pojazd w powietrze. Motywy działania mężczyzny nie są do tej pory znane. Na miejscu działają ukraińskie służby specjalne.
Wciąż trwają negocjacje z porywaczem, a także zbiera się wiele informacji na temat tej sprawy. Zapewne z czasem pojawi się więcej doniesień. W uprowadzonym autobusie znajduję się ok.20 osób. Nie wiadomo jaki jest cel działania mężczyzny. Jak podają mieszkańcy Łucka słychać było wystrzały. Wśród porwanych prawdopodobnie są kobiety i dzieci. Nie udało się jeszcze jednak ustalić konkretnych informacji. Ukraińskie portale i szef policji miejscowej zawiadomili opinie publiczną, że to sam porywacz zadzwonił i powiadomił o porwaniu autobusu. Mężczyzna groził, że ma przy sobie m.in. granaty. Media ukraińskie podają, że porywacz to autor książki "Filozofia przestępcy"
Szef policji w miejscowym okręgu twierdzi, że sytuacja już jest pod kontrolą, ale centrum miasta zostało zamknięte. Do Łucka, wyleciał minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow.
Ukraińskie media podają, że w mediach społecznościowych na profilu porywacza można przeczytać następujący wpis: "Państwo zawsze było i jest głównym terrorystą. Jest ze mną dużo ludzi, (..) dwie bomby, trzecia jest w ruchliwym miejscu w mieście".
rr, rmf24.pl