Do Europy ma trafić 3 tysiące żołnierzy w związku z napiętą sytuacją wywołaną przez Rosję. Dwa tysiące z nich trafi do Polski i Niemiec, tysiąc do Rumunii. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Jach podkreśla, że to bardzo dobra decyzja.
„[…] To jednoznaczny sygnał dla Putina, że nowa administracja amerykańska po takich trochę niefortunnych wypowiedziach czy oświadczeniach w pierwszej połowie ubiegłego miesiąca została chyba sprowadzona na ziemię”
- mówił szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
W rozmowie z serwisem niezalezna.pl dodał, że najważniejszy jest fakt, że USA przekonały się, że Putin nie jest politykiem, z którym można negocjować i dbać o pokój światowy. Wskazał, że taka decyzja dowodzi tego, że Stany Zjednoczone postanowiły rozmawiać z Rosją twardo.
„Ja oceniam to jako istotny argument polityczny, nie militarny”
- mówił też poseł PiS.
Zdaniem parlamentarzysty mamy do czynienia z jednoznaczną deklaracją jeśli chodzi o ograniczanie rozszerzania się NATO. Wskazał, że odbiera to jako możliwość otwartych drzwi dla przyszłych członków Sojuszu, a przede wszystkim – brak dyskusji na temat wycofania się z ustaleń podjętych przez NATO.
Poseł ocenił, że Putin liczył na to, że zmiana administracji USA pozwoli mu eskalować napięcie, jednak najwidoczniej przeszarżował. Dodał, że Amerykanie „obudzili się” i powiedzieli: stop
dam/niezalezna.pl,Fronda.pl