Szef polskiego MSZ prof. Zbigniew Rau odmówił spotkania ze swoim białoruskim odpowiednikiem Władimirem Makiejem.

Według słów samego Makieja, Rau miał najpierw poprosić o spotkanie z resortem spraw zagranicznych Białorusi, a następnie je odwołać.

Do spotkania miałoby dojść w kuluarach 76 Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.

W minioną środę Rau spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Do spotkania doszło w kuluarach Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Było to pierwsze spotkanie polskich i rosyjskich ministrów spraw zagranicznych od 2019 roku.

Rozmowa Raua z Ławrowem miała dotyczyć przygotowań do objęcia przez Polskę w styczniu 2022 r. przewodnictwa w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie OBWE.

- Niestety, niektórzy koledzy, poprosiwszy o spotkanie, po pewnym czasie odwołali je, tak jak mój polski kolega. Choć jest o czym rozmawiać, wiele można było przedyskutować, a konkretne obszary współpracy można było wypracować w oparciu o wyniki tej rozmowy. Jednak jest to również wskaźnik tego, jak chcą rozwiązać problemy, które są na naszej agendzie i które powinny zostać rozwiązane - mówił Makiej na antenie telewizji STV.

W ocenie Makieja Białoruś powinna przyjaźnić się z każdym, kto wyciągnie do niej rękę na zgodę. Nie wiadomo jednak, czy Makiej liczył na to, że to Polska jako pierwsza wyciągnie rękę na zgodę do Białorusi, podczas gdy rządzący tam reżim prowadzi przeciwko Polsce wojnę hybrydową.

- Takie jest nasze stanowisko i jesteśmy gotowi przyjaźnić się z każdym. Jestem pewien, że za dwa, trzy lata, jak pokazują przykłady innych państw, z którymi współpracujemy, ci partnerzy mogą stać się bardzo obiecując - mówił Makiej.

Makiej poinformował także, że przekazał stanowisko, zgodnie z którym jedynie ewolucja konstytucyjna może doprowadzić do demokraji na Białorusi. Według słów Makieja, zgodzili się z tym wszyscy europejscy rozmówcy.

Makiej odniósł się także do osoby Swietłany Cichanouskiej, używając wobec niej określenia "madam".

- Miałem również okazję usłyszeć od moich europejskich kolegów poufne konotacje na temat słynnej madame, która uciekła za granicę, i innych, jej kolegów, którzy są dziećmi rewolucji. Wie pan, oceny, chcę powiedzieć dosłownie: madame czuje się bardzo nerwowo. Zarówno Madame, jak i jej koledzy – biorąc pod uwagę, że z ich obietnic prawdopodobnie nic nie wynika. Zrozumiałem, że wielu ludzi jest dość sceptycznie nastawionych do działalności tych dzieci rewolucji, ale niestety, biorąc pod uwagę opinię publiczną w ich krajach, nie mogą mówić o tym otwarcie i są zmuszeni do podjęcia pewnych kroków, które rzekomo pokazują poparcie dla działalności tych dzieci rewolucji - powiedział.

jkg/kresy24