Zdaniem doradcy prezydenta RP Stanisława Żaryna, działania prokuratury pod nadzorem ministra Adama Bodnara mają na celu nie tylko uderzenie w konkretne osoby, ale przede wszystkim zdyskredytowanie polskiej armii. Żaryn zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo manipulacji w sprawach związanych z obronnością kraju:

"W dobie narastającego zagrożenia ze strony Rosji prokuratura wszczyna śledztwo, doklejając do niego na siłę szefa Sztabu Generalnego i puszcza do mediów przeciek podważający jego wiarygodność. To szkodliwe dla Polski i naszej armii."

Wątpliwości budzi również fakt, że gen. Kukuła w momencie zakupu nieruchomości nie pełnił już funkcji dowódcy WOT. Mimo to jego nazwisko zostało „doklejone” do sprawy, co sugeruje, że cała akcja może mieć charakter polityczny. Komentatorzy podkreślają, że od początku rządów nowej koalicji trwa próba przejęcia kontroli nad strukturami wojskowymi, a wszczęcie śledztwa wobec Kukuły może być elementem tej strategii.

Politycy opozycji, m.in. Mateusz Kurzajewski z PiS, wskazują, że obecny rząd wstrzymał kluczowe kontrakty zbrojeniowe i zahamował proces rekrutacji do wojska. W tym kontekście działania prokuratury mogą być postrzegane jako kolejny krok w kierunku demontażu dotychczasowych struktur obronnych. Rodzi się oczywiste pytanie: w czyim interesie?

Cała sprawa budzi poważne pytania o rzeczywiste intencje rządzących i możliwe konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego. Czy śledztwo wobec generała Kukuły to próba wyjaśnienia nieprawidłowości, czy raczej narzędzie politycznej walki, mające na celu osłabienie polskiej armii?