Według danych Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie segment piw bezalkoholowych odnotował dynamiczny wzrost o ponad 17%, podczas gdy cały rynek piwa skurczył się o prawie 2% (100 mln butelek i puszek mniej). Konsumenci coraz rzadziej sięgają po alkoholowe lagery i piwa mocne, co – jak podano – wynika z rosnącej świadomości prozdrowotnej oraz wzrostu cen. W przekonaniu browarników przyszłość sprzedaży należy do piw 0%, na których rozwoju chcą się intensywnie skupić. Jednak warto zastanowić się nad tym, z jakimi skutkami może wiązać się taki kierunek ekspansji, a zwłaszcza w kontekście dzieci i młodzieży.
Cel to rozwój piw bezalkoholowych
Od 2019 roku średnia cena piwa wzrosła o 43%, a jednym z głównych czynników wpływających na ten stan rzeczy była podwyżka akcyzy o 27%. Ponadto należy wspomnieć o gwałtownym wzroście kosztów produkcji, który dość mocno odbił się na całym sektorze.
– Wszyscy wiemy, jak ceny mediów, gazu i paliw wpływają na nasze życie. Konsumenci piwa reagują na ceny towarów na półkach i muszą dokonywać wyborów. To pierwszy z czynników. Kolejnym aspektem jest sytuacja demograficzna w Polsce, która nie przedstawia się zbyt korzystnie. Wiemy, że liczba osób wchodzących w wiek dorosły się obniża, a oprócz tego od czasu pandemii COVID-19 ludzie zmienili swoje nawyki. W ostatnich latach znacznie obniżyła się liczba wydarzeń towarzyskich. Te trzy czynniki w głównej mierze odpowiadają za spadek spożycia piwa – mówił Igor Tikhonov, prezes ZPPP Browary Polskie.
Choć cały rynek piwa zanotował spadki, to piwa bezalkoholowe stały się jedną z najszybciej rozwijających się kategorii. W 2024 roku ich udział w rynku wzrósł do 6,4% pod względem wolumenowym i 7,5% wartościowo. Sprzedaż piw 0,0% przekroczyła 1,7 mld zł, co stanowi wzrost o 250 mln zł w porównaniu do 2023 roku.
– Segment 0,0% jest nadzieją na poprawę wyników w branży piwowarskiej. Niweluje negatywne skutki spadku całej kategorii dla gospodarki państwa i jednocześnie wpływa na obniżenie konsumpcji alkoholu w Polsce, co jest pozytywnym trendem z perspektywy polityki zdrowotnej – przekonuje Tikhonov.
Co z odpowiedzialnością za młodzież?
Najsłabszym punktem wydaje się jednak troska o młodzież i dobre nawyki przyszłych pokoleń. Po konferencji prasowej z sali padły pytania o podobieństwo opakowań piw alkoholowych i bezalkoholowych oraz wyrabianie u osób niepełnoletnich przyzwyczajenia do smaku piwa. W odpowiedzi można było usłyszeć, że wszelkie rodzaje piwa są kierowane wyłącznie do osób pełnoletnich i dlatego opakowania wyglądają podobne – dorosła osoba w łatwy sposób odróżnia piwa alkoholowe od bezalkoholowych. Prelegenci powołali się na badania, z których wynika, że świadomość prozdrowotna w Polsce wzrasta. Z tego też powodu nasi rodacy, którzy nie mogą lub nie chcą spożywać procentów, coraz częściej sięgają po piwa 0%.
Niepokoi jednak odpowiedź, która padła na pytanie dotyczące innych skutków promocji piwa bezalkoholowego. Jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę na fakt, że intensywne reklamowanie piwa 0%, które przypomina normalne piwo zarówno smakiem, jak i wyglądem, może bardzo negatywnie wpływać na inicjację alkoholową dzieci i młodzieży. Stanowisko wyartykułowane przez prelegentów wydało się bardzo stanowcze i niezachęcające do kontynuowania dyskusji. Można było usłyszeć, że taki tok rozumowania jest niewłaściwy i nie ma żadnych badań potwierdzających podobne stwierdzenia. Z mało entuzjastyczną reakcją spotkały się również sugestie dotyczące zakazu sprzedaży piwa 0% osobom niepełnoletnim, a przecież – jak sami przyznali wcześniej eksperci Browarów Polskich – te produkty są kierowane wyłącznie do osób dorosłych.
Piwo bezalkoholowe, a potem zwykłe?
Okazuje się jednak, że świat nauki wypowiadał się już na ten temat. Przykładowo jesienią 2024 roku Instytut Człowieka Świadomego przygotował raport „Inicjacja alkoholowa dzieci i młodzieży w Polsce. Diagnoza problemu, przyczyny i konsekwencje”. Możemy w nim przeczytać, że „pierwszym alkoholem, po który sięgają niepełnoletni, jest piwo”. Znamienna wydaje się zwłaszcza jedna z odpowiedzi na następujące pytanie: „Gdy byłeś niepełnoletni, jakiego alkoholu pozwolili Ci spróbować rodzice w ich obecności?”. Piwo bezalkoholowe wskazało aż 53% respondentów...
„Aż 78% badanych miało okazję za przyzwoleniem rodziców poznać smak piwa (alkoholowego bądź bezalkoholowego). Jest to więcej niż w przypadku wszystkich innych rodzajów alkoholu razem wziętych (68%). (...) W większości domów badanych respondentów napoje alkoholowe pojawiały się przy różnych okazjach (imieniny, święta, grill, sylwester). Rodzice, którzy sami spożywali alkohol, nie byli surowi ani restrykcyjni wobec swoich dzieci, nie zakazując im kategorycznie picia alkoholu przed osiągnięciem pełnoletności. Nierzadko sami rodzice pozwalali spróbować dzieciom smaku alkoholu w ich obecności bądź kupowali dla nich bezalkoholowe wersje trunków, jak szampan Piccolo czy piwo 0%” – dowiadujemy się z opracowania ICŚ.
– Napoje 0% to dobra alternatywa dla osób dorosłych, które nie chcą, nie mogą lub nie powinny pić alkoholu w danej sytuacji. Widzę jednak poważny problem, kiedy po tego rodzaju produkty, jak piwo 0% sięgają dzieci czy nastolatki. To jest problem natury behawioralnej, na który lata temu zwracała uwagę Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: dostępność piwa czy wina 0% dla nieletnich to wychowywanie przyszłych konsumentów alkoholowych wersji tych napojów, bo w ten sposób wyrabiamy nawyk ich konsumpcji – przekonuje dr Jerzy Gryglewicz, jeden z ekspertów pracujących przy omawianym raporcie.
Polacy za zakazem reklamy piwa
W czwartek 20 lutego do Ministerstwa Zdrowia oraz sejmowej Komisji ds. Petycji wpłynęła petycja w sprawie zakazu reklamy piwa. Aż 48 tysięcy podpisów Polaków złożyła na ręce rządzących znana influencerka i aktywistka Olga Legosz, która w 2024 roku zainicjowała ważną akcję społeczną „Piwo to też alkohol”.
„W opinii wielu konsumentów ale i sprzedawców, piwo przestało być alkoholem. Doszliśmy do absurdu, w którym dyskonty spożywcze wydając gazetki sprzedażowe oddzielnie dedykowane alkoholom i produktom spożywczym, piwo umieszczają w sekcji spożywczej! Chociaż liczby pokazują, że Polacy wydają najwięcej środków finansowych właśnie na piwo, ono nadal może być powszechnie reklamowane. Jak wszyscy wiemy, mamy narodowy problem z poziomem spożywanego alkoholu, ale podejmując działania fragmentarycznie, jedynie wobec części produktów zawierających alkohol, to co uzyskujemy to pozorną skuteczność” – czytamy w dokumencie.