Kard. Fernández powiedział, że ostrzegał papieża, iż ten temat wypłynie, ale według jego słów ojciec święty „był już tego pewnym i również znał książkę”. I dodaje: „Tak się składa, że w jednym przypadku rok temu już byłem oskarżany z powodu tej książki i nie byłem sankcjonowany za nią przez Rzym. I prowadzili w mojej sprawie długo i szeroko zakrojone dochodzenie”.
Argentyński hierarcha twierdzi, że przewidywał wyciągnięcie „starych rzeczy, jak ta książka” przez jego krytyków: „Czekali tylko na właściwą sposobność”. Broni się przed zarzutami argumentując, że jego publikacja była wynikiem badań nad kobiecym i męskim orgazmem, które przeprowadził z grupą par małżeńskich. Według niego zarówno św. Jan Paweł II, jak i św. Hildegarda z Bingen („ludzie więksi i mądrzejsi niż ja”) zrobili podobną rzecz. Co więcej uważa on, że średniowieczna mniszka była „bardziej nastawiona szczegół i konkret” niż on sam. Jego celem miało być odkrycie, czy różnice w przypadku mężczyzn i kobiet „miały jakiś wpływ na ich relacje z Bogiem”.
Kard. Fernández powiedział, że według papieża krytyka, która go spotkała, to „oczyszczenie dane przez Boga, by umożliwić wykonywanie zdania, które Pan nam powierza, lepiej i z większą pokorą”. Poinformował też o przygotowywaniu „bardzo ważnego dokumentu o ludzkiej godności, który obejmuje nie tylko kwestie społeczne, ale także mocną krytykę kwestii moralnych, takich jak zmiana płci, surogacja, ideologie gender itp.” Jego zdaniem dokument ten nie wzburzy wiernych.
Tymczasem zarówno deklaracja Fiducia supplicans o błogosławieniu par homoseksualnych, ogłoszona przez Dykasterię Nauki Wiary w grudniu, jak i wydana w latach dziewięćdziesiątych książka obecnego prefekta La Pasión Mística (Mistyczna namiętność) wciąż są krytykowane i omawiane przez komentatorów zarówno świeckich, jak i duchownych na świecie.