O przygotowanym przez OSW raporcie „Smartfony na kółkach: inteligentne samochody z Chin a cyberbezpieczeństwo Europy” informuje „Rzeczpospolita”.
- „Zalew Europy elektrycznymi, „inteligentnymi” pojazdami stwarza gigantyczne ryzyko inwigilacji, a nawet działań dywersyjnych – auta nieustannie monitorujące otoczenie, zbierające dane i umożliwiające zdalne przejęcie kontroli nad nimi to dziś realne zagrożenie, zwłaszcza gdy wrażliwe informacje trafiają za granicę. Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW), który zbadał ten palący problem, przekonuje, że takie samochody mogą szpiegować dla Pekinu, a pośrednio dla Moskwy”
- wskazuje dziennik.
Eksperci przestrzegają, że na Kreml mogą trafić na przykład zbierane przez samochody dane o ruchach wojsk na polskich drogach. Wyposażenie chińskich pojazdów umożliwia choćby tworzenie trójwymiarowych map terenu. Samochody mogą też stać się narzędziem inwigilacji ich użytkowników.
- „(…) mikrofony wewnątrz potrafią słuchać rozmów pasażerów, systemy łączności – uzyskiwać dostęp do telefonów, a systemy biometryczne – analizować ich twarze, głosy, linie papilarne”
- wylicza dziennik.
To jednak nie wszystko. Jeszcze większym niebezpieczeństwem jest możliwość zdalnego przejęcia kontroli nad pojazdem, co potencjalnie mogłoby zostać wykorzystane do celowego doprowadzenia do katastrofy w ruchu. Eksperci zauważają na przykład, że w czasie relokacji wojsk producent mógłby unieruchomić tysiące pojazdów, blokując przejazd na drogach.
- „Byłem w Szanghaju w miejskim centrum przetwarzania danych, gdzie do hubu podpięte było prawie półtora miliona samochodów przesyłających na żywo ponad 100 parametrów. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że Chiny mają zaawansowaną zdolność przetwarzania tych ogromnych ilości danych i wyciągania z nich wniosków”
- podkreśla wicedyrektor OSW i kierownik Zespołu Chińskiego Jakub Jakóbowski.
