Były redaktor naczelny „Newsweeka” należy do najgorętszych zwolenników rządu Donalda Tuska. Teraz jednak poczuł się „zdradzony”.

- „Moi faworyci nie raz przegrywali wybory. Często przegrywały partie, którym kibicowałem. Tak bywa w życiu, w sporcie i w polityce. 35 lat byłem absolutnie wierny projektowi III RP, który uważałem za swój i całkowicie się z nim identyfikowałem. Ale jako obywatel nigdy nie czułem się tak źle jak dziś, odrzucony, porzucony i upokorzony. Zdradzony”

- napisał.

W kolejnym wpisie przyznał rację byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro.

- „Ziobro miał racje, okazali się fujarami”

- stwierdził.

Wyraził też obawę, że politycy koalicji rządzącej wybiorą karierę w Brukseli.

- „Powtórzę to co napisałem kilka dni temu. Czekam tylko, kto za chwilę zostawi nas z całym tym g…wnem i spie…rzy stąd do Brukseli czy Luksemburga. Wygląda na to że zostaliśmy sprzedani jak worek ziemniaków ze słynnej akcji w DPS. Na zimno i bez znieczulenia”

- przekonuje.