Przypomnijmy, że po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, minister sprawiedliwości Adam Bodnar wręczył prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu opinię, wedle której został on w niewłaściwy sposób przywrócony do służby, wobec czego nigdy nie był prokuratorem krajowym. W ten sposób minister ominął przepis ustawy, który nie pozwala na odwołanie prokuratora krajowego bez zgody głowy państwa. Następnie na nieprzewidzianą przez ustawę funkcję „p. o. prokuratora krajowego” powołano prok. Jacka Bilewicza, by w końcu, bez wymaganej ustawą opinii prezydenta, powołać na prokuratora krajowego prok. Dariusza Korneluka. Pod koniec września Izba Karna Sądu Najwyższego wydała uchwałę, w której stwierdziła, że prok. Dariusz Barski został powołany w prawidłowy sposób, wobec czego jest legalnym szefem PK. Rządzący tej uchwały jednak nie uznają, podważając status sędziów SN.

W czasie dzisiejszego posiedzenia komisji sprawiedliwości posłowie zapytali RPO, czy w jego ocenie są wątpliwości co do powołania prok. Korneluka na urząd prokuratora krajowego.

- „Moim zdaniem, takie wątpliwości są. Powołanie prokuratora krajowego wymaga spełnienia pewnych przesłanek. Po pierwsze istnienia wakatu na tym stanowisku, a po drugie opinii prezydenta, w świetle obowiązującej ustawy. W przypadku oby tych przesłanek wątpliwości istnieją”

- stwierdził prof. Wiącek.

Zaznaczył jednak, że nie zamierza kwestionować legalności PK.

- „Ja jako urzędnik państwowy mam obowiązek respektować akty prawne, akty powołania wydane przez właściwe instytucje państwowe. To, że mamy pewne zastrzeżenia, nie uprawnia nas do tego, żeby kwestionować legalność organu państwa. Uchwała Sądu Najwyższego, to jest uchwała trzech sędziów, która zostały wydane w stosownym trybie i ona ma skutek taki, jaki określa aktualnie obowiązujące prawo. Jest to uchwała, którą powinien uwzględnić Sąd, który zadał pytanie prawne”

- powiedział.