Powierzenie misji tworzenia rządu reprezentantowi partii cieszącej się najlepszym wynikiem wyborczym komentuje m.in. Viktoria Grossmann na łamach portalu „Sueddeutsche Zeitung”.
- „PiS nie ma większości w parlamencie, a pomimo tego dostało misję tworzenia rządu. Duda szkodzi krajowi, ale przede wszystkim zaprzepaszcza swoją wielką szansę”
- napisała niemiecka dziennikarka.
Przywołała przy tym określenie „długopis”, którym zwolennicy opozycji posługują się, aby obrazić głowę państwa.
- „Gra na czas jest dla Dudy ryzykowna. Z jednej strony zapewnia ludziom PiS przewagę pozwalającą im na zacieranie śladów, a być może także wyprowadzanie pieniędzy, co podejrzewa opozycja. Jednak utrudniając Tuskowi i jego ekipie przejęcie władzy, prezydent szkodzi krajowi. Upływa czas, który można by wykorzystać na tworzenie budżetu. Prezydent powinien myśleć o takich nadrzędnych sprawach. Duda nie robi tego. Pozostaje tym, czym był zawsze – sługą swojej dawnej partii. Lub też jak niektóry mówią – długopisem”
- pisze autorka.
Z kolei Christoph von Marschall na łamach „Tagesspiegel” nazywa polskiego prezydenta „żołnierzem partii”.
- „Szkoda. Polska zasłużyła na coś lepszego”
- stwierdził.
Gabriele Lesser na łamach „Tageszeitung” natomiast przekonuje, że „połowa Polski śmieje się” z prezydenta.
- „Obejmuje opiekę paliatywną nad PiS-em i przedłuża jej polityczny byt, tak długo, jak długo jest to możliwe”
- twierdzi dziennikarz.