O sprawie informuje Niezależna.pl. Wedle ustaleń portalu, pod kierownictwem ministra Adama Bodnara i ministra Waldemara Żurka, Ministerstwo Sprawiedliwości wypłaca z Funduszu Sprawiedliwości środki na podstawie tych samych zasad, które wedle śledczych mają być powodem do ścigania Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników.

- „Dzieje się tak, chociaż to właśnie te umowy mają być dowodem w sprawie przeciwko Ziobrze i Romanowskiemu. A nie są to małe środki. Tylko w 2025 roku Fundusz Sprawiedliwości wypłacił: Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę – ponad 3 mln zł, Lumus – 2,1 mln zł, Compassio – 707 tys. zł, Akademii Sportu – 1,7 mln zł”

- zauważają dziennikarze.

Do sprawy odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych sam poseł Zbigniew Ziobro.

- „Wniosek o uchylenie mi immunitetu podpisuje inna osoba niż wnioskodawca. Żurek to wysyła, poświadczając nieprawdę. Tusk, zanim jeszcze sprawą zajął się sąd, już wie, że mnie aresztują. Jego politycy każą mi w sądzie udowadniać niewinność. Neo-prokuratura Tuska ukręca łeb sprawie łapówek marszałka Grodzkiego, choć jest 200 świadków. A mnie grozi 25 lat więzienia za przekazanie środków z Funduszu Sprawiedliwości na wozy strażackie, sprzęt ratujący życie, aparaturę medyczną dla szpitali, budowę kliniki „Budzik” albo remont prokuratury. I uwaga!! Dziś okazuje się, że ten sam Żurek dalej wypłaca te same pieniądze tym samym podmiotom! Z tych samych umów, które oni nazywają dowodem przestępstwa!”

- napisał parlamentarzysta.

- „Czyli: to, co w moim przypadku ma być zbrodnią, w ich rękach staje się rutynowym działaniem urzędowym. Kto się w cyrku urodził, ten się z cyrku nie śmieje…”

- dodał.

Mec. Bartosz Lewandowski zauważa, że „logiczną konsekwencją” działań prokuratury powinno być postawienie zarzutów obecnemu kierownictwu resortu sprawiedliwości.

- „Prokuratura Krajowa chce przedstawić Zbigniewowi Ziobro zarzuty niedopełnienia obowiązków i przywłaszczenia na rzecz innego podmiotu (zagrożenie do 25 lat pozbawienia wolności), a także zatrzymać go i aresztować, bowiem - zdaniem Prokuratury - zarówno Zbigniew Ziobro jak i Marcin Romanowski mieli nie dopełnić obowiązków i zawrzeć umowy na realizację zadań z Funduszu, które są nieważne.

Sęk w tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości wstrzymało wypłaty podmiotom o profilu konserwatywnym, a tym z innej bajki, dalej wypłaca pieniądze. A chodzi o ponad 7,6 miliona złotych”

- wskazuje prawnik.

- „Czyli Prokuratura Krajowa chce wsadzić za kratki byłe kierownictwo Ministerstwa, bo umowy są nieważne i podmioty pieniędzy nie powinny dostać, a… samo Ministerstwo Sprawiedliwości nie widzi problemu i pieniądze daje”

- dodaje.

Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka podkreśla, że „jeżeli to prawda, co podaje niezalezna.pl, to jest to gigantyczna kompromitacja i skandal, a także być może działanie mające na celu pozbawienie człowieka wolności”.