Tomasz Wandas, fronda.pl: Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która wprowadza zakaz hodowli zwierząt na futra. Przedsiębiorcy będą zobowiązani do wygaszenia działalności. Co sądzi Pan o tej decyzji Sejmu?
Jan Krzysztof Ardanowski: Oceniam ją bardzo negatywnie. Jest to kolejne podejście, raz nieudane było w 2020 roku w pakiecie tak zwanej piątki dla zwierząt, gdzie również chciano likwidować zwierzęta futerkowe. Jest wiele powodów, które przemawiają za tym, żeby nie wygaszać tej produkcji.
Jakie argumenty?
Argumentów jest wiele. Są to m. in. argumenty ekonomiczne. Hodowla zwierząt futerkowych daje miejsca pracy, dochody. Ilość tych gospodarstw nie jest tak duża, jest ich około trzystu. Jest to produkcja w całości eksportowana. Są to również dochody państwa. Z tych futerkowych zostały praktycznie jedynie norki. Wykonują, jak można by powiedzieć, w ekologiczny sposób utylizację odpadów mięsnych z przetwórstwa drobiu i ryb. Te odpady są kupowane przez właścicieli ferm norek i przerabiane na paszę. Powstaje wartość dodana. Norki zjadają to wszystko, a właściciele płacą zakładom ubojowym za pozyskaną w ten sposób paszę. Natomiast likwidacja zwierząt futerkowych absolutnie zmienia sytuację na rynku.
To znaczy?
Mianowicie, te odpady stają się uciążliwe. Trzeba go utylizować, czyli palić w piecach, nie jest to ekologiczne. Ponadto, większość zakładów utylizacyjnych w Polsce została przejęta przez niemiecką firmę SARIA. Potentat europejski w zakresie utylizacji, który kilka lat temu wszedł do Polski, wtedy kiedy zaczęto w Polsce mówić o likwidacji zwierząt futerkowych. Szacuje się, że wartość rynku utylizacyjnego, tych odpadów drobiowych i ryb wynosi od miliarda do półtorej miliarda złotych. Tyle zarobi firma utylizacyjna, a tyle zapłacą ci, którzy do tej pory sprzedawali odpady jako karmę dla norek. W sposób oczywisty zwiększy to ceny mięsa drobiowego i ryb.
Natomiast…
Natomiast, mnie irytuje brak racjonalnego myślenia, promowanie zakazu hodowli i posługiwanie się absolutnie fałszywymi, kłamliwymi argumentami.
Jakimi?
Że jest to działalność niemoralna, nieetyczna, że rolnicy są barbarzyńcami, bo zabijają te zwierzęta na futra, że futra są niepotrzebne.
A futra, czy są potrzebne?
Futra na świecie będą używane do końca świata. Nie pełnią już roli ochronnej ze względu na zimno, natomiast moda na futra jest i będzie utrzymywana. Tyle, że ta produkcja, która była w Polsce bardzo wartościowa, zostanie przeniesiona do krajów, gdzie takich głosów o likwidacji nie ma. Jest to Finlandia, Dania, Ukraina, Rosja, Chiny. Zatem kto inny będzie tę hodowlę przejmował. My zapewne będziemy mieli poczucie spełnienia jakiejś misji moralnej i etycznej.
A czy jest to właściwe?
Jest to zaprzeczenie aksjologii europejskiej, tej chrześcijańskiej, która zbudowała Europę.
Człowiek ma prawo korzystać ze zwierząt zapewniając im dobre warunki utrzymania, zgodne z ich behawiorem. Człowiek ma prawo zabijać zwierzęta i pobierać różne produkty z nich pochodzące. Notabene ubój norek jest najbardziej humanitarnym sposobem uśmiercania zwierzęcia, o wiele bardziej humanitarnym niż innych gatunków zwierząt.
Z czym w istocie mamy zatem do czynienia?
Dla mnie jest to opieranie się na fałszywych przesłankach moralnych i etycznych. Próba narzucenia takiej narracji, że ludzie dobrzy bronią zwierzęta, a ludzie źli chcą je wykorzystywać. Twórcami tej ustawy, która przeszła przez Sejm, byli posłowie Lewicy, niestety w te lewacką argumentację kolejny raz weszło Prawo i Sprawiedliwość.
To znaczy?
To są obsesje i infantylne podejście do zwierząt. Większość klubu PiS ulega infantylnej ocenie zwierząt. Twórcy tej ustawy, było to zawarte w uzasadnieniu, potem zostało szybko wycofane żeby nie rzucać się w oczy - twórcy mówią wprost, ma być to ustawa wzorcowa, która ma być początkiem zmian prawnych, które mają doprowadzić do zmian hodowli zwierząt w Polsce, do zmian gospodarczych w rolnictwie. Czyli robienie wyłomu w takim gatunku zwierząt gdzie najłatwiej grać jest emocjami, wykorzystywać empatię, naiwność młodych ludzi, pewną wrażliwość dzieci, młodzieży przez różnego rodzaju cyników i cwaniaków, którzy przemycają tę ideologię. Natomiast ten precedens wykorzysta Unia Europejska i lewica europejska (nawet nie ukrywa intencji) i będzie w kolejnych latach ograniczać, czy likwidować hodowlę zwierząt również na mięso, mleko itp.
Jak zatem można ocenić tę ustawę?
Bardzo negatywnie oceniam tą ustawę. Mam nadzieję, że pan prezydent ją zawetuje. Ustawa jest sprzeczna z aksjologią chrześcijańską, ze zdrowym rozsądkiem, z logiką, również z gospodarczymi potrzebami w zakresie utylizacji odpadów. Oceniam przyjęcie przez Sejm bardzo źle. Jestem z tego powodu zawiedziony, że kolejny raz Prawo i Sprawiedliwość dało się wykorzystać, otumanić i zaangażować w tą lewicową narrację. Natomiast z zadowoleniem przyjmuję, że blisko osiemdziesięciu posłów PiS nie poparło żądań prezesa Kaczyńskiego i zagłosowało przeciw zakazowi, bądź wstrzymało się od głosu.
Kto przede wszystkim może mówić o sukcesie kto o porażce w tej sprawie?
Trudno mówić tu o sukcesie. Oczywiście, sukces odtrąbiła lewica, wszystkie lewackie nurty. Dla nich było to najistotniejsze. Ja uważam, że z punktu widzenia interesów Polski, polskiego rolnictwa jest to po prostu złe, szkodliwe. Jest to również działanie, którego w Polsce nie powinniśmy robić. Poszkodowane będą również te gospodarstwa, które zajmują się hodowlą. Osiem lat na wygaszenie produkcji, nie wolno w tym czasie zwiększać obsady, nie wolno podejmować nowych inwestycji, a jeżeli hodowcy zwierząt futerkowych, zastraszeni, zmuszani, bo oni sami są już bardzo zmęczeni taką sytuacją, takim opluwaniem, wyzwiskami, oczernianiem, twierdzeniem, że są zbrodniarzami bo hodują zwierzęta na futra, mieliby wygaszać tę produkcję wcześniej, to państwo zapłaci im odszkodowanie w wysokości - i to jest skandal - 25% wartości produkcji.
Moim zdaniem jest to działanie sprzeczne z prawem. Jest to niemoralne i nieetyczne, że państwo, zmuszając kogoś do zmiany jego działalności gospodarczej, ingerując w swobodę działalności gospodarczej, zmuszając do likwidacji określonego kierunku hodowli, nie chce zapłacić 100% odszkodowania, tylko jakąś część. Jest to tak, jakby miał pan grunty, które będą przeznaczone na cel publiczny, np. pod autostradę, CPK, pod cokolwiek, mają one jakąś wartość, na przykład hektar wart sto tysięcy złotych, a państwo mówi mi: ci to zabierzemy i zapłacimy za to dwadzieścia pięć tysięcy i to tylko w pierwszym roku, a w kolejnych latach jeszcze o pięć tysięcy mniej w każdym roku. Przecież to jest łajdactwo.
Jak można określić tego typu działanie?
Jest to działanie bandyckie. Tutaj państwo zachowuje się jak złodziej, który okrada właścicieli ferm futerkowych.
Jakie korzyści z tej decyzji Sejmu? Jakie straty? Czy tylko dla hodowców ?
Nie są to straty proste do wyliczenia. Przede wszystkim zaburzenie łańcucha utylizacji o których mówiłem, to są straty dla producentów mięsa drobiowego i ryb. Ewidentnie wzrosną im koszty, ponieważ będą musiały zapłać miliard lub więcej rocznie za utylizację. Są i straty dla konsumentów, bo wzrosną ceny mięsa drobiowego i ryb. Korzyści nie widzę żadnych. Jest to ustawa, która nigdy nie powinna być procedowana w Sejmie. Jestem rozczarowany postawą ponad stu posłów PiSu, którzy wpisali się w lewicową narrację, sprzeczną i ze zdrowym rozsądkiem, i aksjologią chrześcijańską.
Dziękuję za rozmowę.
