Fronda.pl: Dramatyczne chwile przeżywamy w Polsce, szczególnie w południowych regionach naszego kraju. Zalane miasta, ofiary śmiertelne szalejącej powodzi. Jak Pan ocenia postawę obecnych władz w obliczu tej generalnej próby?

Janusz Kowalski (b. wiceminister aktywów państwowych, poseł PiS):  Przede wszystkim wielki szacunek dla mieszkańców, którzy z ogromnym poświęceniem, ofiarnością i solidarnością bronią swoich domów, gospodarstw i firm, a którzy przy wsparciu żołnierzy WOT oraz członków Ochotniczej Straży Pożarnej znajdują się na pierwszej linii frontu. Momentami swoimi działaniami dokonują tam wręcz cudów, jak choćby w Nysie, Paczkowie, Głuchołazach czy Otmuchowie.

A z drugiej strony mamy do czynienia z państwem Donalda Tuska, które jest państwem z dykty i twittera. Podstawowym pytaniem, jakie zadaje sobie teraz tysiące rodzin w Nysie czy Paczkowie jest pytanie do rządzących: dlaczego nas nie ostrzegliście? Dlaczego w odpowiednim momencie nie kazaliście nam ewakuować naszych domów i naszego dobytku? Tusk, który jeszcze w piątek zbagatelizował powódź, która uderzyła z niszczycielską siłą już kilkanaście godzin później, powinien natychmiast podać się do dymisji. Przez niego ludzie stracili dorobek życia. Nie ewakuowano mnóstwa firm z zalanych regionów, bo zaufano premierowi Tuskowi, że -  jak przekonywał - wszystko będzie dobrze a prognozy są rzekomo niealarmistyczne. 

Obecna ekipa rządząca chwaliła się publicznie tym, że pozwalniano fachowców, choćby z Tauronu. I jaki był efekt tych działań - widzimy obecnie wszyscy. Nie spuszczono wody z jezior: Nyskiego czy Otmuchowskiego oraz z Zalewu Paczkowskiego. Chociaż odpowiednie inwestycje zostały w poprzednich latach poczynione i byliśmy przygotowani na zmierzenie się z powodzią to jednak fatalne błędy ludzi Tuska spowodowały, że miasta zostały zalane i zrujnowane.

To powinno się skończyć natychmiastowymi dymisjami. Wielka ofiarność ludzi w zalewanych regionach absolutnie nie zakryje gigantycznej niekompetencji ludzi Tuska w obliczu powodzi. Ten rząd nie ma nawet rzecznika prasowego ani jakiejkolwiek koordynacji komunikacyjnej. 

Do tego mamy jakieś kuriozalne, skandaliczne, bezczelne propozycje chwilówek na 2,5 proc. dla powodzian w wykonaniu minister Henning-Kloski, zamiast pomocy bezzwrotnej. Co tu w ogóle się dzieje? Sam Tusk zajmuje się głównie ustawkami medialnymi zamiast skutecznie zarządzać państwem, które znalazło się w kryzysowej sytuacji. Co chwilę widzimy jakieś publikowane przez niego w mediach społecznościowych piarowe filmiki i nagrania. A w tym samym czasie Donald Tusk blokuje zwołanie specjalnego posiedzenia Sejmu, którego chciało nie tylko PiS, ale również marszałek Sejmu i koalicjant Tuska - Szymon Hołownia.

Mamy gotowe rozwiązania, wypracowane również na bazie doświadczenia i przejścia w przeszłości kilku kataklizmów. Ale obecny premier to wszystko blokuje. W zamian funduje nam wszystkim pełne chaosu państwo z tektury oraz bezczelną propagandę, że ono działa, jak należy. I niewątpliwie trzeba będzie w odpowiednim czasie Tuska z tych działań rozliczyć. Tragedie ludzi, które widziałem na żywo w województwie opolskim są po prostu nie do opisania. To do jakiego stanu po zaledwie kilku miesiącach rządów doprowadzili polskie państwo Donald Tusk i jego ekipa jest po prostu niewyobrażalne. 

Premier Tusk przywołuje na pomoc Jerzego Owsiaka jako specjalistę - jak sam to określił - od społecznej pomocy doraźnej. To potrzebny gest, w myśl zasady „wszystkie ręce na pokład” czy jednak, jak wielu ocenia - swego rodzaju kapitulacja rządu?

To jest kapitulacja rządu w tym sensie, że nie ma tu żadnej koordynacji pomocy. Nie wypracowano żadnych mechanizmów niesienia pomocy ludziom i obszarom zagrożonym powodzią. Nie chcę oceniać pomocy ze strony Jerzego Owsiaka, bo myślę, że Polacy sami to ocenią. Jednak fakt, że nagle dowiadujemy się, iż na kontach jego Fundacji znajduje się aż 40 mln zł rodzi oczywiste pytanie:  dlaczego właściwie te pieniądze tam są a nie zostały wydatkowane na cele, na które wpłacali je Polacy, czyli na pomoc dla chorych dzieci oraz na nowoczesny sprzęt dla polskich szpitali? Ja osobiście zachęcam do wspierania Caritasu i katolickich organizacji, bo tam przynajmniej pieniądze od razu trafiają bezpośrednio do ludzi potrzebujących pomocy.

Zresztą słusznie zauważył poseł Marek Jakubiak, że pieniądze przeznaczone na dzieci i szpitale nagle mają być przekierowane na walkę z powodzią, podczas gdy minister Adam Bodnar ściga prawnie tych, którzy z Funduszu Sprawiedliwości przekazywali środki na sprzęt dla Ochotniczych Straży Pożarnych m.in. po to, aby mogły one skutecznie walczyć ze skutkami właśnie takich tragedii i zagrożeń, jak trwająca obecnie powódź. O ile więcej tego sprzętu mogłoby dziś być w dyspozycji OSP, gdyby nie działania Bodnara, który to wszystko wstrzymał, nasyłając prokuratorów na tych, którzy OSP wspierali? Tutaj wielki szacunek dla walczącego dziś o życie Zbigniewa Ziobry, dzięki któremu 260 mln zł trafiło z Funduszu Sprawiedliwości do OSP. A te wszystkie Jońskie i Szczerby [posłowie Koalicji Obywatelskiej – red.] powinny teraz na kolanach przepraszać polskich strażaków, którzy z takim poświęceniem ratują właśnie Polskę przed powodzią, dzięki temu sprzętowi zakupionemu ze wsparcia z FS. Tymczasem Tusk i Bodnar nasyłali na nas prokuratorów. A teraz spółki Skarbu Państwa kompletnie nie działają. Nie ma żadnej pomocy ze strony tych spółek w obliczu tragedii powodzi. Gdzie są w tej sytuacji KGHM, Orlen czy PZU? 

Wiceminister klimatu Urszula Zielińska próbowała swego czasu przekonywać, że budowa zbiorników retencyjnych to „dezinwestycje”. Jakim w ogóle cudem ktoś taki może pełnić ważne stanowisko w rządzie Donalda Tuska?

Już nawet szkoda słów na komentowanie działalności tego typu postaci oraz ich obecności w rządzie Tuska. Ci wszyscy, którzy kontestowali inwestycje w budowę zbiorników retencyjnych niech dzisiaj jadą na zalane tereny w Kotlinie Kłodzkiej i tłumaczą tamtejszym mieszkańcom pozbawionym z powodu powodzi dorobku życia, dlaczego w taki sposób postępowali i działali. Niech teraz jadą i tłumaczą, dlaczego polityczne i lokalne egoizmy były dla nich ważniejsze niż dobro wspólne i bezpieczeństwo Polski.

Dziś przepiękna Kotlina Kłodzka jest zniszczona. Zalane dziś wodą Kłodzko czy Lądek-Zdrój to były przecież nasze perełki turystyczne. Rząd Donalda Tuska jest rządem niekompetentnych ludzi. I dlatego raz jeszcze podkreślam - premier Tusk powinien w trybie natychmiastowym podać się do dymisji. Zresztą doskonale widać ten strach w oczach Donalda Tuska siedzącego na tych medialnych ustawkach. Odwołajmy Tuska i powołajmy rząd, który będzie rzeczywiście walczył powodzią i pomagał dotkniętych jej skutkami ludziom.

Wydaje się, że wiele rzeczy w związku z powodzią nie zagrało na szczeblu informacyjnym. Czy faktycznie Tusk miał podstawy, żeby w piątek uspokajać ludzi w obliczu nadciągającej powodzi, podczas gdy 2 dni później ich domostwa zalała woda?

Ja przeżyłem powódź z 1997 roku. Byłem w jego epicentrum. Widziałem te ludzkie tragedie, które trwały zresztą potem jeszcze przez wiele miesięcy i lat po powodzi. Pamiętam jak ludzie nie mogli wrócić do swoich zniszczonych domów. Pamiętam jak te domy, które przetrwały były potem osuszane. Solidarność międzyludzka zarówno wtedy, jak i teraz jest ogromna na tych terenach. I nikt tam nie myśli o polityce. Ale ludzie zadają sobie konkretne pytania: Dlaczego ich nie ostrzeżono? Dlaczego zbiorniki nie zostały opróżnione z wody? Dlaczego Tusk bagatelizował powódź? Na te pytania trzeba będzie odpowiedzieć. A za te zaniedbania ponieść odpowiedzialność, nie tylko polityczną, ale również karną.

Premier Tusk najpierw zaapelował, by w obliczu powodzi odstawić politykę na bok, po czym nadal w najlepsze kontynuuje swoją małą wojenkę z mediami, nie wpuszczając dziennikarzy Telewizji Republika na konferencje prasowe związane z tymi ważnymi wydarzeniami. Jak Pan ocenia tego rodzaju postawę szefa rządu?

Moja mama, podobnie zresztą jak wielu innych ludzi, ogląda wyłącznie Telewizję Republika. A Donald Tusk w obliczu tak tragicznej sytuacji dla naszego kraju bawi się w jakieś swoje prywatne, politykierskie wojenki z nielubianymi przez siebie mediami i nie wpuszcza dziennikarzy tego medium na konferencje sztabu kryzysowego, świadomie odcinając tym samym tysiące ludzi od informacji o tym, co się dzieje. Przecież to komentuje się samo.

Nie sposób nie nawiązać do sytuacji, jaka miała miejsce kilka dni temu, gdy został Pan w trakcie trwania programu wyrzucony ze studia TVP Info przez red. Kamilę Biedrzycką, która zresztą swego czasu próbowała cenzurować swoich gości w studio, domagając się, by nie używać określenia „bodnarowcy”, mimo, że sformułowanie „ziobryści” absolutnie już jej nie przeszkadzało. Czy Pana reakcje w studiu TVP Info, jako posła z regionu dotkniętego tragedią powodzi, rzeczywiście były nadmiernie emocjonalnie?

Ale były prawdziwe. Doskonale wiem bowiem, jak ważny był sprzęt uzyskany dzięki środkom z Funduszu Sprawiedliwości przez OSP. I później ci ochotnicy dzięki temu sprzętowi mogli ofiarnie i skutecznie ratować życie ludziom dotkniętym kataklizmem powodzi w naszym kraju. A przecież gdyby mieli go więcej, mogliby robić to jeszcze skuteczniej. I ci ludzie przez polityków PO, ale również przez propagandę obecnej neo-TVP, byli regularnie obrażani, zarzucano im wręcz udział w zorganizowanej grupie przestępczej - bo otrzymali sprzęt ze środków FS.

Bardzo dziękuję za rozmowę.