Na dzisiejszą decyzję Watykanu od lat czekają katolicy. Dykasteria Nauki Wiary wydała zatwierdzony przez papieża Franciszka dokument ws. odwiedzanego co roku przez 2 mln pielgrzymów sanktuarium Matki Bożej w Medziugorie. Dokument nie rozstrzyga kwestii nadprzyrodzonego charakteru wydarzeń, do których tam doszło. Uznaje jednak owoce duchowe związane z działalnością tamtejszej parafii i sanktuarium, wydając ogólnie pozytywną ocenę przekazów płynących z tego miejsca. Dzięki temu możliwe stało się wydanie „nihil obstat”. To oficjalna zgoda Stolicy Apostolskiej na nabożeństwa i praktyki duchowe związane z Medziugorie.

Ogłoszona dziś decyzja jest różnie oceniania. Krytycznie podchodzi do niej red. Paweł Chmielewski z PCh24.pl.

- „Z jednej strony Watykan bardzo silnie docenia pozytywne zjawiska duszpasterskie wokół miejsca i dostrzega dobre elementy w wielu orędziach; z drugiej – wyraźnie dystansuje się od postaci tzw. widzących, przyznaje, że w niektórych orędziach są sprzeczności i wyraźnie sugeruje, że objawienia… nie muszą być prawdziwe”

- zauważa publicysta.

Zwraca uwagę, że ocena Stolicy Apostolskiej sprowadza się do tego, że „w Medziugoriu jest wiele dobrego i widoczne jest tam działanie Ducha Świętego, ale w gruncie rzeczy nie musi to być związane z widzącymi ani domniemanymi objawieniami, a raczej z faktem ukonstytuowania się w tym miejscu dużego ośrodka pielgrzymkowego”.

- „Jest jednak poważny problem: zjawienia cały czas trwają. Nikt nie wie, co pojawi się w kolejnych orędziach. Nie można wykluczyć jakiegoś rodzaju niepokojących czy wprost niewłaściwych treści”

- przestrzega autor.

- „Ponadto – i to jest kluczowe – historia Medziugoria zawiera wiele bardzo wątpliwych wydarzeń i treści. Watykan przyznaje, że część orędzi jest wewnętrznie sprzeczna albo problematyczna; cytuje nawet niektóre z nich. Wiemy też, że wokół tego miejsca od zawsze rozgrywano różnorodne interesy, a początkom zjawień towarzyszyły takie skandale, jak losy byłego kierownika duchowego rzekomych widzących, Tomislava Vlašicia, który wyjechał do Włoch i założył tam swój własny heretycki kościół. To znajduje swoje odzwierciedlenie w tekście Watykanu, gdzie wyraźnie zaznacza się sugestia problemów moralnych dotyczących niektórych z widzących

- dodaje.