65-letni Lester Landry zmaga się od lat z wieloma chorobami, choć żadna z nich nie jest śmiertelna. Jeździ na wózku. Po ukończeniu w maju tego roku 65 lat, kanadyjskie władze pozbawiły go wielu dodatków do emerytury. Landry'emu odebrano również zabrał psa przewodnika i mieszkanie, które rząd przyznał mu z powodu jego niepełnosprawności. Obecnie pozostaje mu 120 dolarów na życie i egzystencja w swoim vanie. Zwrócił się do specjalnej instytucji Medical Assistance in Dying o pomoc w dokonaniu eutanazji gdyż "zabrano mu dodatki do emerytury i nie chce żyć w ubóstwie".

Procedura wymaga zgody dwóch lekarzy na taką usługę państwową. Pierwszy z nich wyraził zgodę, Landry czeka na zgodę drugiego, która uruchomiłaby cała procedurę. Lekarz ma ją wydać w najbliższa środę. Zwraca uwagę fakt, że sama usługa zamówienia eutanazji jest bardzo prosta. Wystarczy w tym celu wypełnić dostępny w internecie formularz, a następnie go podpisać.

Sam Landy popiera eutanazję. Napisał jednak w mediach społecznościowych: "Dlaczego tak prosto jest uzyskać asystę państwa w eutanazji ludziom niepełnosprawnym, a rząd nie robi nic, aby pomóc im godnie żyć?"