Kreml wspiera narrację Donalda Tuska i bardzo ciepło piszą o tym putinowskie media. Na łamach „Niezawisimoj Gaziety” w obszernym artykule „Władze obawiały się marszu protestacyjnego w Warszawie” Walerij Masterow uważa na przykład, że manifestacja nabrała nawet „wymiaru międzynarodowego”, o czym będzie można przeczytać we wtorkowej "Gazecie Polskiej Codziennie" w artykule prof. Piotra Grochmalskiego.
- Zdumiewa ów entuzjazm dziennikarza, który oddelegowany jest do kształtowania wśród Rosjan negatywnego wizerunku Polski. Przypomnijmy, iż w trakcie incydentu z rakietą ten sam autor nawoływał do puczu w polskiej armii. A teraz z nieukrywaną satysfakcją próbuje sugerować Rosjanom, iż tak naprawdę polskie wsparcie dla Ukrainy jest kaprysem rządu Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdza bowiem, iż „mobilizację demonstrantów ułatwiła podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa o badaniu rosyjskich wpływów na polskich polityków” – czytamy.
Inny rosyjski propagandysta napisał 1 maja tekst z podtytułem „Lider opozycji zapowiada obalenie obecnego rządu w nadchodzących jesiennych wyborach”. To „specjalista od wojny informacyjnej wymierzonej w Polskę”. Stwierdza on m.in., że rzekomo „Intencje inicjatorów ustawy postrzegano jednoznacznie: komisja nie powstaje po to, by ścigać rosyjskich agentów, ale by wyeliminować z życia politycznego lidera partii państwowej Tuska”, co – podkreśla profesor – świadczy o usilnych staraniach Kreml, aby taką narrację narzucić. Ta linia jest od dawna dokładnie taka sama.