Zniszczenia spowodowane atakiem są znaczne. W wyniku nalotu w Morskim Terminalu Naftowym zarejestrowano co najmniej dwa wybuchy, które wywołały potężne słupy czarnego dymu unoszącego się w powietrzu. Pomimo poważnych szkód, władze rosyjskie nie zgłosiły żadnych ofiar śmiertelnych.
Na miejsce zdarzenia przybyły służby ratunkowe, jednak ich wysiłki w gaszeniu pożaru są utrudnione. W poniedziałek wieczorem zapalił się kolejny zbiornik, co potwierdzają świadkowie. Wcześniejsze doniesienia wskazywały na zniszczenie dwóch zbiorników oraz uszkodzenie trzech innych. Eksperci ukraińscy wskazują, że celem ataku były nie tylko rezerwuary z paliwem przeznaczonym dla rosyjskich sił zbrojnych, ale także portowa infrastruktura przeładunkowa.
Z danych satelitarnych wynika, że terminal był zabezpieczony przez system przeciwlotniczy Pancir-S1, który jednak nie zdołał odeprzeć ataku. Według informacji od Defense Express, atak przeprowadzono z użyciem nowych ukraińskich dronów Paljanica, które są wyposażone w 20-kilogramowe ładunki wybuchowe, a także rakiet Storm Shadow dostarczonych przez Brytyjczyków.