– „To największy kryzys w historii naszego samorządu” – powiedział „Gazecie Wyborczej” jeden z dawnych zwolenników Jankowskiego.

Według obowiązujących przepisów, odwołanie prezesa wymaga zgody dwóch trzecich delegatów na Krajowy Zjazd Lekarzy. Choć zwołanie takiego zjazdu jest niemal pewne, przeciwnikom Jankowskiego prawdopodobnie nie uda się zebrać wymaganej większości głosów.

Sam prezes odpiera zarzuty, podkreślając, że pod jego kierownictwem NIL osiągnęła znaczący wpływ na bieżące wydarzenia i stała się wyrazicielem stanowiska środowiska lekarskiego. – „Jeszcze nigdy Samorząd Lekarski nie był tak silny” – napisał w liście do delegatów Krajowego Zjazdu Lekarzy.

W tle konfliktu pojawiają się skargi na atmosferę panującą w biurze NIL. Pracownicy oskarżają dyrektorkę biura o poniżanie podwładnych. Jankowski zaprzecza, jakoby tolerował takie zachowania, ale liczby mówią same za siebie: od początku jego kadencji odeszła połowa personelu, w tym trzej redaktorzy naczelni „Gazety Lekarskiej”.

Według rzecznika samorządu, NIL opuściło 17 osób, z czego jedna została zwolniona dyscyplinarnie.