2. Przypomnijmy, że Rosnieft ma w Niemczech spółkę- córkę, która ma z kolei większościowe udziały aż w trzech niemieckich rafineriach PCK Schwedt ( blisko granicy z Polską), MiRo w Karlsruhe i Bayernoil w Vohburgu, które łącznie mają 12% mocy przerobowych wszystkich rafinerii w tym kraju. Wprawdzie jak już wspomniałem po agresji Rosji na Ukrainę na jesieni 2022 roku, niemiecki rząd przy pomocy umowy powierniczej przejął kontrolę nad tą rosyjską spółką i wszystkim jej interesami w na trenie swojego kraju, ale mimo sprzyjających warunków do wywłaszczenia Rosjan nie doszło. Niemcy odrzucili nawet atrakcyjną dla nich ofertę Orlenu jeszcze pod kierownictwem prezesa Daniela Obajtka na zakup udziałów Rosnieftu w rafinerii w Schwedt z propozycją dużych inwestycji pozwalających na przerób w tej rafinerii ropy z innych kierunków dostaw, niż rosyjski. Niemcy odrzucili tę ofertę, jak się można domyślać nie chcąc drażnić Moskwy, bo przewidują powrót do interesów z tym krajem, nie tylko jeżeli chodzi o dostawy ropy naftowej, ale także gazu ziemnego.

3. Niestety także rząd Tuska, ma spory udział w tym, że Niemcy mimo kolejnych pakietów sankcji nakładanych na Rosję, mogą korzystać z dostaw ropy naftowej przez rosyjską firmę. Służy do tego rurociąg Przyjaźń, którym do rafinerii w Schwedt jest dostarczana ropa naftowa od jakiegoś czasu ponoć z Kazachstanu, ale jak twierdzą znawcy tej problematyki, stamtąd są tylko papiery , a ropa, a jakże jest rosyjska. Ponadto okazało się, że sprzyjanie niemieckim interesom przez rząd Tuska, osiągnęło już taki poziom, że spółka PERN zarządzająca rurociągiem „Przyjaźń”, przynajmniej oficjalnie, nie chce wiedzieć jaka ropa płynie do Niemiec, bowiem w komunikatach prasowych na ten temat, posługuje się tylko certyfikatami pochodzenia tej ropy (a te potwierdzają, że transportowana jest ropa kazachska).

4. Jak jednak twierdzą znawcy tej problematyki, spółka dysponuje nowoczesnym laboratorium ,w którym bada każdą partię dostarczanej ropy, ze względu na odpowiedzialność cywilną za dostarczany towar oraz z powodów technicznych, między innymi na konieczność zapewnienia odpowiedniego ciśnienia w rurociągach. I choć ropa kazachska i rosyjska mają podobną (gęstość/ ciężkość), to jednak znacznie różnią się zawartością siarki i w związku z tym, trzeba bardzo się starać, żeby nie chcieć wiedzieć, jaką ropę się transportuje. Na skutek dociekliwych pytań ze strony mediów interesujących się tą problematyką, spółka PERN, jakiś czas temu, wydała oficjalny komunikat, że wprawdzie prowadzi badania przesyłanej ropy, ale tajemnica handlowa, nie pozwala na ujawnienie jakiego rodzaju ropa jest transportowana tym ropociągiem.

5. Rząd Morawieckiego nie chciał się zgodzić na tranzyt rosyjskiej ropy do rafinerii w Schwedt, z rządem Tuska Niemcy załatwili bardzo szybko i to na stałe, bo jednocześnie Polska zrezygnowała z budowy II nitki Ropociągu Pomorskiego (z Gdańska do Płocka, którym można było transportować nierosyjską ropę także do rafinerii w Niemczech). A więc, mimo tego iż sami nie korzystamy z rosyjskiej ropy, to pomagamy Niemcom ją transportować polskim odcinkiem rurociągu „Przyjaźń” do rafinerii w Schwedt, w której mimo europejskich sankcji, ciągle ma udziały rosyjski Rosnieft, choć pod niemieckim zarządem powierniczym. A kanclerz Merz już załatwił z amerykańską administracją, żeby sankcje nie dotknęły rosyjsko- niemieckich interesów, wprawdzie na razie do końca kwietnia 2026 roku, ale już teraz zapowiedział, że będzie się starał o przedłużenie tego wyłączenia. Niemcy robią więc wszystko, aby nie zarazić ani rosyjskich firm ,ani samej Rosji do prowadzenia wspólnych interesów i chronią je zarówno przed sankcjami unijnymi jak i teraz amerykańskimi.