Rosyjskie groźby wobec Zachodu, związane z możliwym użyciem broni nuklearnej, stały się retoryką Kremla, zwłaszcza od momentu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Mimo tych ostrzeżeń, Stany Zjednoczone i ich sojusznicy konsekwentnie wspierają Kijów w jego walce, dostarczając nowoczesny sprzęt wojskowy, w tym przeciwlotnicze systemy Patriot. Niedawno Pentagon przyspieszył transfer broni na Ukrainę, a dostawy uzyskały regularny charakter. Amerykańskie władze są również bliskie porozumienia w sprawie dostaw rakiet manewrujących dalekiego zasięgu JASSM, które mogłyby zmienić dynamikę na froncie.

Warto przypomnieć, że Kreml wielokrotnie naruszał międzynarodowe porozumienia, co podważa jego wiarygodność jako partnera w dialogu międzynarodowym. Przykładem takiej polityki jest m.in. złamanie Memorandum Budapeszteńskiego z 1994 roku, w którym Rosja zobowiązała się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w zamian za zrzeczenie się broni jądrowej przez Kijów. Aneksja Krymu w 2014 roku także była wyraźnym naruszeniem tego porozumienia, a wojna na wschodzie Ukrainy jedynie pogłębiła brak zaufania do rosyjskich intencji.

Nie tylko Ukraina stała się ofiarą rosyjskich działań niezgodnych z międzynarodowym prawem. W 2008 roku Rosja naruszyła integralność terytorialną Gruzji, zajmując Abchazję i Osetię Południową, co wywołało międzynarodowe potępienie. Kolejnym przykładem było złamanie Traktatu o likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu (INF) z 1987 roku, z którego Rosja się wycofała, rozwijając nowe systemy rakietowe zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych.

Ławrow, komentując potencjalne dostawy amerykańskich rakiet JASSM, wyraził zaniepokojenie, twierdząc, że amerykańscy urzędnicy „nakręcają się coraz bardziej” i tracą z oczu poczucie wzajemnego odstraszania. „Nie powinni żartować z naszych czerwonych linii” – ostrzegł, sugerując, że USA przekroczyły już pewien „próg”, którego Rosja nie będzie tolerować. Ta retoryka jest jednak spójna z dotychczasową linią Kremla, który regularnie groził eskalacją konfliktu, szczególnie w kontekście dostaw broni dla Ukrainy.

Pomimo groźnej retoryki Kremla, analitycy zachodni pozostają sceptyczni co do realnych możliwości Rosji w długoterminowej eskalacji konfliktu. Sytuacja na froncie w Ukrainie wskazuje, że Rosja nie jest w stanie osiągnąć zdecydowanego zwycięstwa, a dalsze wysiłki militarne mogą skończyć się jedynie pogłębiającymi się stratami. W obwodzie kurskim, gdzie siły ukraińskie prowadzą kontrofensywę, Rosja już teraz odczuwa znaczące trudności logistyczne.

Na koniec sierpnia rzeczniczka Pentagonu, Sabrina Singh, ogłosiła, że transfer amerykańskiego sprzętu na Ukrainę przyspieszył, co sugeruje dalsze wsparcie Zachodu w walce Ukrainy z rosyjską agresją. W obliczu tej rzeczywistości, kremlowskie groźby wydają się coraz bardziej pozbawione realnych podstaw, a międzynarodowa opinia publiczna dostrzega w nich jedynie kolejny element polityki strachu, którą Rosja próbuje narzucić od lat.